Przełamanie we Wrocławiu. Śląsk skorzystał z pucharowej formy Lecha

Po czwartkowym blamażu w Trnawie Lech Poznań przyjął kolejny bolesny cios, tym razem we Wrocławiu. Śląsk pokonał Kolejorza 3:1 po koncercie Erika Exposito. To pierwsze zwycięstwo Śląska w tym sezonie i pierwsza porażka Lecha.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
radość piłkarzy Śląska Wrocław PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: radość piłkarzy Śląska Wrocław
W pierwszej połowie Lech Poznań był przy piłce przez ponad 70 proc. czasu gry, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Stojący w brame gospodarzy Rafał Leszczyński nie miał okazji, by się wykazać. Parę razy się zakotłowało, było blisko, natomiast po stronie zysków widniało zero.

Co innego w Śląsku Wrocław, który był trochę jak ten przyczajony tygrys. Cierpliwie czekał na swoje szanse, a gdy tylko nadarzyła się okazja do kontry, to było konkretnie. Tak naprawdę do przerwy powinno być 2:0, ale gola zdołał strzelić tylko Erik Exposito, który bez problemu zamknął dośrodkowanie Patryka Janasika i Bartosz Mrozek mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. A parę minut wcześniej wyborną okazję zmarnował Nahuel Leiva.

I wszystko po stronie wrocławskiej drużyny układało się bardzo dobrze, ale na początku drugiej połowy bardzo nieodpowiedzialnie we własnym polu karnym zachował się Mateusz Żukowski, który na oczach Szymona Marciniaka powalił na murawę Filipa Szymczaka. Decyzja mogła być tylko jedna - "jedenastka". A tej nie zmarnował Kristoffer Velde.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile na meczu Ekstraklasy. Zobacz, co zrobił jeden z kibiców

I w ten sposób Śląsk, a w zasadzie Żukowski podłączył zespół Lecha do tlenu. Do tego momentu poznaniacy byli dość ospali, jakby dalej siedział w nim druzgocący mecz w Trnawie w czwartek.

Wrocławianie, zamiast dobić przeciwnika, wyciągnęli do niego pomocną dłoń. Po golu na 1:1 Lech miał sporą przewagę i praktycznie nie dopuszczał Śląska do swojego pola karnego.

Niewiele wskazywało, by przyjezdnym mogło stać się cokolwiek złego. I być może to uśpiło ich czujność. W 73. minucie goście zgubili w polu karnym Exposito i ten skuteczną główką dał drugie tego popołudnia prowadzenie Śląskowi. Z tą różnicą, że tym razem gospodarze nie wypuścili już tego prowadzenia z rąk. Co więcej, w doliczonym czasie zadali trzeci cios, a bramkę zdobył wprowadzony chwilę wcześniej Patryk Szwedzik.

Śląsk Wrocław - Lech Poznań 3:1 (1:0)
1:0 Erik Exposito 37'
1:1 Kristoffer Velde (k.) 51'
2:1 Erik Exposito 73'
3:1 Patryk Szwedzik 90+3'

Składy:

Śląsk: Rafał Leszczyński - Martin Konczkowski, Łukasz Bejger, Aleks Petkow, Patryk Janasik (89' Jehor Macenko) - Nahuel Leiva (62' Michał Rzuchowski), Peter Pokorny (46' Aleksander Paluszek), Petr Schwarz, Patrick Olsen (62' Dennis Jastrzembski), Mateusz Żukowski (86' Patryk Szwedzik) - Erik Exposito.

Lech: Bartosz Mrozek - Alan Czerwiński, Miha Blazić (46' Filip Dagerstal), Antonio Milić, Elias Andersson - Adriel Ba Loua (63' Dino Hotić), Nika Kwekweskiri (76' Jesper Karlstrom), Afonso Sousa, Filip Marchwiński, Kristoffer Velde (76' Artur Sobiech) - Filip Szymczak (63' Mikael Ishak).

Żółte kartki: Pokorny, Konczkowski, Żukowski (Śląsk) oraz Czerwiński, Szymczak, Dagerstal, Karlstrom (Lech).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

CZYTAJ TAKŻE:
Skandal w meczu Fortuna I ligi. Posypały się czerwone kartki [WIDEO]
A to niespodzianka! Były reprezentant Polski wraca z emerytury

Czy Lech Poznań zdobędzie w tym sezonie mistrzostwo Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×