Niepokój w Bayernie. Wszystko przez słowa o transferze Kane'a
Saga transferowa związana z przenosinami Harry'ego Kane'a do Bayernu Monachium trwa w najlepsze. W klubie panuje jednak duży niepokój po słowach Ulego Hoenessa na temat transferu Anglika.
Saga transferowa związana z przenosinami Anglika do Niemiec ciągnie się już od kilku tygodni. W Bayernie są niemal pewni, że wszystko zakończy się transferem. Niemal, bo ziarno niepewności zasiały wypowiedzi Ulego Hoenessa, które wywołały niepokój w gabinetach Bayernu.
Jak informują niemieckie media, dyrektor generalny Jan-Christian Dreesen starał się ugasić pożar i zadzwonił do właściciela Tottenham Hotspur, Daniela Levy'ego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak tego nie strzelił?! Koszmarny kiks przed pustą bramkąWedług jego wiedzy, "wszyscy w Bayernie boją się, że Levy jest zły z powodu tych komentarzy, ponieważ teraz wiadomo oficjalnie, że rozmawiają z piłkarzem". Dlatego dyrektor generalny próbował uspokoić sytuacje i przeprosić za komentarze Hoenessa.
- Najważniejsze jest to, że potwierdzono, że Kane zrobi wszystko, aby przejść do Bayernu. Być może zrobił to, żeby przyspieszyć transakcje, ale może to dużo kosztować monachijczyków. Nikt w klubie nie jest tym zachwycony - dodał Falk.
To, gdzie trafi Kane, będzie jasne w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Czytaj także:
"Nie wolno było go skreślać". Co za słowa o karierze Błaszczykowskiego
Potężny skandal z udziałem legendy. "Jego dni mogą być policzone"