Baron PZPN o aferze ze Stasiakiem. "Pięć procent winy związku"

Robert Czykiel 20 Lipca 2023, 11:58

Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: Mirosław Stasiak

• Ustawił dziesiątki meczów. PZPN zaprosił go na wyjazdowy mecz kadry

PZPN najpierw długo milczał, a potem jeden ze sponsorów ogłosił, że to on zaprosił Stasiaka. Cezary Kulesza podobno o niczym nie wiedział, a potem Kanał Sportowy ujawnił nagranie, w którym widać, jak były działacz piłkarski bawi się w najlepsze wraz z gośćmi zaproszonymi na mecz.

Teraz głos na temat afery zabrał Mieczysław Golba , czyli jeden z baronów polskiego futbolu. Obecnie jest wiceprezesem PZPN oraz prezesem Podkarpackiego ZPN. Zapewnił on, że Stasiaka widział pierwszy raz na oczy i wierzy, że Kulesza też go nie zna.

- Prezes stwierdził, że nie zna pana Stasiaka i nie mam powodu mu nie wierzyć. Nie zauważyłem, aby prezesa i pana Stasiaka łączyły jakieś relacje. W tej całej aferze jest pięć procent winy związku czy prezesa - mówi Golba w portalu nowiny24.pl.

Wiceprezes PZPN powtórzył, że Stasiak poleciał do Mołdawii na zaproszenie jednego ze sponsorów. Następnie jeszcze raz podkreślił, że człowieka umoczonego w korupcję nic nie łączy z obecnym szefem polskiego futbolu.

- Pewne jest jedno - pan Stasiak to żaden kolega, ani partner PZPN-u - podkreślił.

PZPN po aferze ze Stasiakiem mocno nadszarpnął swój wizerunek. To może mieć poważne konsekwencje dla całej piłki, bo sponsorzy zaczynają się zastanawiać nad dalszą współpracą, skoro ludzie z wyrokami za korupcję wciąż są obecni w środowisku.

Zabawa i śpiewy w Mołdawii. Wyciekł film ze Stasiakiem >>
Kolejny skandal. Trudno to już zamieść pod dywan >>

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.