Polacy płakali, a Michniewicz... świętował. Nie chodzi o mecz
We wtorek reprezentacja Polski w kompromitującym stylu przegrała z Mołdawią 2:3 i to pomimo tego, że do przerwy prowadziła 2:0. Był to też ważny dzień w życiu Czesława Michniewicza. Były selekcjoner miał powody do świętowania.
A jednak. Po kompromitujących błędach w obronie reprezentacja Mołdawii strzeliła Polakom trzy gole i odniosła zwycięstwo. To jeden z największych sukcesów w historii mołdawskiej piłki. Kibice byli wściekli. Część z nich już zaczęła tęsknić za Czesławem Michniewiczem.
Były selekcjoner Biało-Czerwonych we wtorek miał powody do świętowania. O wszystkim napisał w InstaStories. Ci, którzy spodziewali się krytyki kadry prowadzonej przez Fernando Santosa mogą czuć się jednak rozczarowani. Michniewicz świętował bowiem 25. rocznicę ślubu. Z tej okazji zamieścił zdjęcie z ukochaną żoną.
ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świataGłos na ten temat zabrał też syn byłego selekcjonera, Mateusz Michniewicz. "Wy pytacie czy ojciec się cieszy, bo jakieś zdjęcie na Instagram wstawił. Dzisiaj z mamą mieli 25 rocznice ślubu, wiec ciężko powiedzieć czy się cieszy, czy jednak nie" - zażartował.
Czesław Michniewicz w nowym sezonie będzie pracował w Arabii Saudyjskiej, gdzie poprowadzi Abha Club.
Czytaj także:
Kryminał, zbrodnia i kompromitacja! Jak oni mogli to zrobić?!
Lewandowski po porażce w Mołdawii. "Niewiarygodne, co się z nami stało"