Szalona końcówka w Zabrzu. Górnik wyrzucił Pogoń z podium
Pierwsza połowa rozczarowała, ale druga była elektryzująca. Górnik wygrał 2:1 z Pogonią dzięki strzałowi Lukasa Podolskiego w doliczonym czasie. Ten wynik oznacza, że Portowcy stracili trzecie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy na rzecz Lecha.
Przed pierwszym gwizdkiem Pogoń miała o 13 punktów więcej niż Górnik w tabeli. Uznanie jej za faworyta było jednak trudne. To dlatego, że w Zabrzu nie zwyciężyła od 2009 roku, a w rundzie jesiennej nie poradziła sobie z zespołem z województwa śląskiego również na własnym stadionie.
Na boisku nie było widać ciekawych ataków, a przez kilka minut nie było widać nic. Torcida odpaliła świece dymne, przez które nie można było dojrzeć boiska. Wyłoniły się z niego nieśmiałe sytuacje podbramkowe, a szczególnie obiecujące było sześć doliczonych minut do pierwszej połowy. W nich Luka Zahović strzelił w Daniela Bielicę po podaniu Kamila Grosickiego, a po przeciwnej stronie boiska Mariusz Malec rewelacyjnie zablokował Daisuke Yokotę.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...Od początku drugiej połowy było żwawiej, skończyły się kalkulacje. Kontratak Górnika, napędzony głośnym dopingiem, zakończył się strzałem zza pola karnego ponad poprzeczką. Nacisnęła również Pogoń i Daniel Bielica musiał poradzić sobie z kopnięciem Wahana Biczachczjana.
Po zmianach, w 62. minucie była ogromna szansa na gola Pogoni. Kamil Grosicki nie dość, że wygrał pojedynek z defensorem, to jeszcze wyciągnął z bramki Daniela Bielicę. Piłka trafiła do Alexandra Gorgona, ale ten nie przymierzył do odsłoniętej bramki. Na drodze stanął Emil Bergstrom, którego interwencja była jeszcze bardziej spektakularna niż ta Mariusza Malca w czasie doliczonym do pierwszej połowy.
Nie wykorzystała swojej szansy Pogoń i do ataku ruszył Górnik. W 67. minucie gol jeszcze nie został uznany z powodu spalonego Lukasa Podolskiego, a po jednym z kolejnych ataków zabrzan piłka trafiła w poprzeczkę i odbiła się blisko linii bramkowej. Wreszcie w 78. minucie Szymon Włodarczyk zdobył prowadzenie 1:0 strzałem z rzutu karnego za faul Pawła Stolarskiego.
To nie był koniec, a początek mocnych wrażeń. Pogoń jeszcze nie złożyła broni i doprowadziła do remisu 1:1 w 83. minucie. Szczecinianie wykorzystali przestrzeń na połowie przeciwnika, a podanie Sebastiana Kowalczyka trafiło w pole karne do innego zmiennika Pontusa Almqvista. Ten nie miał obok siebie rywala i poradził sobie z pokonaniem Daniela Bielicy.
W doliczonym czasie trwała jazda bez trzymanki i bez gardy w obu stronach stadionu. Marcel Wędrychowski nie oddał celnego strzału po podaniu Kamila Grosickiego, a akcja Górnika zakończyła się trafieniem w poprzeczkę. Wreszcie drużyna Jana Urbana rozstrzygnęła pojedynek golem na 2:1 Lukasa Podolskiego. Były reprezentant Niemiec zakończył kontratak potężnym strzałem pod poprzeczkę.
Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 2:1 (0:0)
1:0 - Szymon Włodarczyk (k.) 78'
1:1 - Pontus Almqvist 83'
2:1 - Lukas Podolski 90'
Składy:
Górnik: Daniel Bielica - Boris Sekulić, Emil Bergstrom, Richard Jensen (43' Kryspin Szcześniak), Erik Janża - Paweł Olkowski (59' Robert Dadok), Dani Pacheco (59' Kanji Okunuki), Damian Rasak, Daisuke Yokota - Lukas Podolski - Szymon Włodarczyk (80' Piotr Krawczyk)
Pogoń: Dante Stipica - Linus Wahlqvist (60' Paweł Stolarski), Benedikt Zech, Mariusz Malec, Leonardo Koutris - Mateusz Łęgowski (46' Rafał Kurzawa), Damian Dąbrowski - Alexander Gorgon (79' Marcel Wędrychowski), Wahan Biczachczjan (60' Sebastian Kowalczyk), Kamil Grosicki - Luka Zahović (69' Pontus Almqvist)
Żółte kartki: Olkowski, Yokota, Podolski (Górnik) oraz Zech, Wahlqvist, Zahović, Stolarski, Koutris (Pogoń)
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Pościg w starciu na szczycie Fortuna I ligi. ŁKS nie uciekł