Reprezentant Polski w potrzasku. Co z przyszłością Sebastiana Szymańskiego?

- Chcielibyśmy, żeby Sebastian został w klubie, ale są też inne kwestie, pozaboiskowe - mówi trener Feyenoordu Arne Slot. Przyszłość reprezentanta Polski będzie zależała od decyzji Dynama Moskwa.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
Sebastian Szymański PAP/EPA / Na zdjęciu: Sebastian Szymański
Latem zapadnie decyzja, co dalej z Sebastianem Szymańskim. Skrzydłowy jest wypożyczony do Feyenoordu z Dynama Moskwa do końca obecnego sezonu. Rosyjski klub chce zarobić na naszym zawodniku niemałe pieniądze.

- Czy Sebastian zostanie? Wszystko jest możliwe. Chcielibyśmy tego, ale nie oszukujmy się - wiele zależy od innych rzeczy. Między innymi od sytuacji politycznej i tego, czy wojna w Ukrainie będzie dalej trwała - komentuje Arne Slot, szkoleniowiec Feyenoordu, którego zapytaliśmy o przyszłość Szymańskiego po meczu holenderskiej drużyny z Szachtarem Donieck (1:1) w Warszawie.

- Pytanie też, jakich pieniędzy będzie oczekiwał za Sebastiana jego klub. Mamy swój budżet, musimy o tym pamiętać - daje do zrozumienia trener, co może zadecydować.

I tu zaczynają się schody. - Dynamo chce około 10 milionów euro, taką klauzulę wykupu ma Szymański. To o wiele za dużo, jak na realia klubu - komentuje Mikos Gouka, dziennikarz "AD Sportwereld" pracujący przy Feyenoordzie.

ZOBACZ WIDEO: Fernando Santos wprost o problemach reprezentacji Polski. "Tak trudno jeszcze nie miał"

- 3 lub 4 miliony euro byłyby dla Feyenoordu do zaakceptowania, ale na pewno nie dziesięć, to wręcz niemożliwe - twierdzi Gouka. - Odrębnym wątkiem jest też sposób zapłaty Rosjanom, kwestia rozliczeń, trwającej wojny i wielu innych spraw. Być może klub spróbuje kolejnego wypożyczenia przedłużając pobyt Szymańskiego na takich zasadach. To wydaje się bardziej realne - opowiada dziennikarz.

Powrót po kontuzji

Szymański występuje w Holandii od lata ubiegłego roku i jest zawodnikiem pierwszego składu. Nasz piłkarz miał świetne wejście do drużyny, strzelił kilka efektownych goli. Ogólnie ma już siedem bramek i pięć asyst, co wygląda nieźle jak na 26 rozegranych spotkań.

Feyenoord dawno nie miał tak udanego sezonu. Jest liderem Eredivisie z trzema punktami przewagi nad Ajaksem. Zespół z De Kuip ma szansę na pierwsze mistrzostwo kraju od 2017 roku. W Rotterdamie walczą też o ćwierćfinał Ligi Europy (rewanż z Szachtarem 16 marca) oraz Puchar Holandii (Feyenoord jest już w półfinale).

Szymański wrócił do gry po miesięcznej przerwie, w której zmagał się z urazem kolana. W czwartkowym meczu z Szachtarem w Warszawie obserwował go selekcjoner kadry Fernando Santos. Szymański wypadł solidnie: pobudzał drużynę w ofensywie, był aktywny, szukał gry kombinacyjnej.

- To mobilny i waleczny zawodnik, daje nam wiele możliwości z przodu. Lubię jego sposób gry, pasuje do naszej drużyny - mówi trener Arne Slot.

Piłkarz jest ostrożny

Szymański trzyma dystans i nie zagłębia się publicznie w temat swojej przyszłości. Piłkarz ma świadomość, jak delikatne kwestie porusza. Już przed spotkaniem z Szachtarem jeden z ukraińskich dziennikarzy pytał Polaka, co zamierza zrobić. Szymański uważał na słowa.

- Myślę, że wszystkie osoby, które tutaj siedzą, chcą pokoju na świecie i ja też się do tych osób zaliczam. Musiałem podjąć decyzję o zmianie klubu i opuszczeniu Rosji - mówił Szymański.

Po czwartkowym meczu zawodnik też był oszczędny w wypowiedziach. - Co się wydarzy? Szczerze: nie wiem, zobaczymy. To wszystko odbywa się poza mną, ja skupiam się na występach na boisku. Nie mam wpływu na niektóre decyzje - odpowiadał nam zawodnik.

- Mogę tylko powiedzieć, że jestem zadowolony z gry dla Feyenoordu i z pobytu w Rotterdamie. Cieszę się, że mogę tu być i występować w europejskich pucharach - mówił. - Co do mojej przyszłości: chyba nie jestem odpowiednią osobą, by wypowiadać się na ten temat - powtarzał piłkarz.

Ceniony w Holandii

Dziennikarze z Holandii zauważyli, że to mocno niezręczny temat dla reprezentanta Polski. - Był bardzo nieśmiały, chyba nie lubi udzielać wywiadów, prawda? - pytał nas Gouka. - Szymański unika odpowiedzi, a moim zdaniem to właśnie on jest właściwym adresatem pytania - komentował dziennikarz "AD".

Od przedstawiciela Szymańskiego dowiedzieliśmy się, że "jeszcze wiele może się wydarzyć" w temacie przyszłości piłkarza i na razie jest za wcześnie na jakiekolwiek decyzje.

Szymański na razie dobrze wykorzystuje czas w Rotterdamie, jest tam ceniony. - Miał lepsze pierwsze miesiące niż ostatni okres przed kontuzją, ale to dobry zawodnik - kontynuuje Gouka. - Pokazał, że potrafi strzelać piękne gole. Jest dynamiczny, ma dobre uderzenie, bardzo dobrą lewą nogę, choć tylko lewą. Na pewno jest potrzebny drużynie, trener go lubi i chciałby utrzymać Sebastiana w zespole - mówi.

Długi kontrakt w Rosji

Teraz wszystko zależy od prezesów Dynama. W czerwcu 2021 roku Szymański przedłużył z klubem kontrakt o pięć lat. Do Moskwy trafił z Legii za około 5,5 miliona euro i Rosjanie chcą sprzedać go z zyskiem. Zwłaszcza, że przez trzy sezony polski zawodnik grał regularnie w tamtejszej lidze (86 meczów, 8 goli, 17 asyst) i należał do wyróżniających się zawodników. Teraz dodatkowo "podbił" swoją wartość w lepszym klubie.

Szymański najpewniej otrzyma powołanie na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. Pomocnik był z kadrą na ostatnim mundialu w Katarze - zagrał z Meksykiem i Francją. Do tej pory wystąpił dla drużyny narodowej w dwudziestu spotkaniach.

Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty

Remis w Warszawie. Selekcjoner kadry może być zadowolony
Tak zmienił się Bayern po odejściu Lewandowskiego. "Kiedyś mówiło się jedno"

Czy reprezentacja Polski awansuje na Euro 2024?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×