Niewdzięczna rola zmiennika Lewandowskiego. Na niego nie ma mocnych

Lucas Barrios, Pierre-Emerick Aubameyang, Claudio Pizarro, Sandro Wagner, Eric Choupo-Motning, a teraz Memphis Depay. Wszyscy ci napastnicy przegrywali rywalizację z Robertem Lewandowskim. W każdym kolejnym klubie to Polak jest numerem "jeden".

Rafał Szymański
Rafał Szymański
Robert Lewandowski Getty Images / Yasser Bakhsh / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Robert Lewandowski od wielu sezonów jest jednym z najskuteczniejszych piłkarzy w Europie i zapowiada się, że ten stan rzeczy jeszcze nie prędko się zmieni. Polscy kibice w ogóle nie biorą tego scenariusza pod uwagę, patrząc na to, jakie liczby na hiszpańskich boiskach wykręca 34-latek. Latem snajper zamienił Bayern Monachium na FC Barcelonę i z miejsca stał się kluczową postacią w drużynie.

Kapitan reprezentacji Polski przeniósł się do Primera Division po tym, jak w Niemczech wygrał praktycznie wszystko. W momencie, w którym dołączył do katalońskiej drużyny, w kadrze znajdowały się jeszcze dwie nominalne "dziesiątki". Od czasu transferu byłej gwiazdy Bayernu minęło siedem miesięcy, a Memphisa Depaya i Pierre'a-Emericka Aubameyanga nie ma już w klubie.

Najpierw Barrios, potem Aubameyang

W zasadzie Lewandowski nie potrzebuje żadnego dublera, bo przecież nawet w tym wieku jego celem jest gra w każdym meczu od deski do deski. Zagraniczną karierę zaczynał w Borussii Dortmund, gdzie na wejściu zderzył się z Lucasem Barriosem. Juergen Klopp ostrożnie wprowadzał do drużyny byłego zawodnika Lecha Poznań. Podczas gdy Paragwajczyk był pierwszym wyborem trenera, "Lewy" często pojawiał się na murawie w roli jokera.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski z trofeum, PZPN szuka selekcjonera, okienko transferowe - Z Pierwszej Piłki

Nie można zapominać, że Lewandowski miał trudne początki w Niemczech do tego stopnia, że był wykpiwany przez tamtejszych dziennikarzy. Z biegiem czasu pokazał, na co go stać i uciszył krytyków. Klopp nie chciał marnować potencjału polskiego napastnika, więc zaczął go wystawiać obok Barriosa.

Ostatni z wymienionych miał kontuzję na początku sezonu 2011/12, natomiast później Lewandowski już nie oddał miejsca w "jedenastce". Barrios nie mógł się pogodzić z decyzją szkoleniowca, czemu niejednokrotnie dawał wyraz w mediach, dokończył rozgrywki na ławce rezerwowych, po czym zakończyła się jego przygoda na Signal Iduna Park.

Rok później dortmundczycy pozyskali Aubameyanga. Gabończyk w poprzednich klubach był typowym napastnikiem, ale nie mógł liczyć na podobną rolę przy Lewandowskim. Klopp znalazł dla niego miejsce obok kadrowicza - obaj tworzyli zgrany i niezwykle skuteczny duet.

Aubameyang mógł rozwinąć skrzydła dopiero po 2014 roku, kiedy Lewandowski zdecydował się na transfer do Bayernu Monachium. W kolejnych latach sympatycy mogli przyglądać się pasjonującej rywalizacji tych zawodników o koronę króla strzelców Bundesligi.
Lewandowski ma niepodważalne miejsce w składzie Lewandowski ma niepodważalne miejsce w składzie "Dumy Katalonii"
Depay miał dość

Na Allianz Arena Lewandowski został Claudio Pizarro, który znajduje się w czołówce najlepszych strzelców wszech czasów ligi niemieckiej. Po transferze gracza Borussii, bardzo doświadczony Peruwiańczyk musiał oczywiście pogodzić się z rolą zmiennika, jednak mimo to regularnie zdobywał bramki. Na ławce wytrzymał zaledwie kilkanaście miesięcy.

Dokładnie przez taki sam okres funkcję zmiennika Lewandowskiego pełnił Sandro Wagner. Niemiec zawsze z należytym respektem wypowiadał się na temat swojego konkurenta i zdążył przywyknąć do bycia rezerwowym. Drugie podejście do Bayernu było właściwie ukoronowaniem kariery Wagnera. Krótko po opuszczeniu Monachium były piłkarz zajął się trenerskim rzemiosłem.

Eric Choupo-Moting zajął miejsce Wagnera. O rok młodszy od Lewandowskiego piłkarz był traktowany z przymrużeniem oka przez kibiców ze stolicy Bawarii. Wcześniej grał głównie w przeciętnych klubach Bundesligi, a także Paris Saint-Germain. Kameruńczyk wystrzelił z formą dopiero po odejściu wychowanka Varsovii Warszawa do FC Barcelony i ku zaskoczeniu wielu, regularnie trafia do siatki.

Zanim "Lewy" trafił na Camp Nou, pierwszym wyborem trenera w ataku był jego dobry znajomy. Aubameyang zaliczył tylko półroczny epizod w Katalonii i po transferze Polaka szybko musiał zwolnić miejsce w kadrze. W bliźniaczej sytuacji przed startem sezonu znalazł się Memphis Depay.

Holender musiał oddać koszulkę z numerem "dziewięć" i był wypychany z klubu, aczkolwiek nie dawał za wygraną. Depay bezskutecznie walczył z Lewandowskim o miejsce w składzie. W pierwszej części sezonu Xavi jedynie cztery razy wpuścił go na boisko. W tych okolicznościach 28-latek zgodził się na transfer do Atletico Madryt.

Depay jest kolejnym piłkarzem, nie licząc napastników reprezentacji Polski, który chcąc nie chcąc, musiał ustąpić Lewandowskiemu.

Rafał Szymański, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Anglicy zachwyceni reprezentantem Polski. Cytują Lewandowskiego
Napoli nieposkromione w derbach. Krzysztof Piątek mógł podgrzać mecz

Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy uważasz, że FC Barcelona powinna sprowadzić nowego napastnika w miejsce Depaya?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×