Janczyk znalazł nową pracę. "Dawało mi to wewnętrzny spokój"
Dawid Janczyk w ostatnich latach zniknął z mediów. "Fakt" dotarł do byłego reprezentanta Polski. Okazuje się, że pracuje w szklarni i gra w Sadowniku Waganiec.
Wtedy był piłkarzem Legii Warszawa, następnie trafił do CSKA Moskwa. W Rosji wpadł w alkoholowy nałóg, który ciągnął się za nim przez lata. Próbował grać w piłkę w klubach z niższych klas rozgrywkowych w Polsce, ale zawsze kończyło się tak samo: piciem i rozwiązaniem umowy.
Teraz ma być inaczej. Janczyk trafił do klubu Sadownik Waganiec z województwa kujawsko-pomorskiego. Drużyna ta występuje w klasie okręgowej, w której po rundzie jesiennej zajmuje ostatnie miejsce. Na swoim koncie ma tylko 8 punktów i wiosną czeka ją trudna walka o utrzymanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu35-latek chce jeszcze pograć w piłkę, a potem pozostać przy sporcie. Myśli o tym, by pracować jako menedżer. - Żyję z tego co zarobię w szklarni, bo w Sadowniku gram społecznie. Kocham piłkę i dopóki zdrowie pozwala chcę grać jak najdłużej - dodał.
Przed nowym rokiem Janczyk ma dwa życzenia. - Przede wszystkim proszę Pana Boga o zdrowie dla najbliższych - córeczek, rodziców, rodzeństwa i byłej żony oraz o to, bym zachował abstynencję - zakończył.
Czytaj także:
Kadrowicz dzwonił do premiera?! Borek ujawnia nowe fakty ws. afery premiowej
Wielkie wyróżnienie dla Marciniaka. Ma szansę na prestiżową nagrodę