Tyle meczów kary może dostać za to zachowanie. Jeden warunek
Wiele wskazuje na to, że skandal po meczu Ghana - Urugwaj może mieć dalsze konsekwencje. Jose Maria Gimenez zaatakował dyrektora rozgrywek FIFA, a to może oznaczać długą dyskwalifikację. Wszystko zależy od protokołów pomeczowych.
Wszystko za sprawą niespodzianki sprawionej przez Koreę Południową. Azjaci wygrali 2:1 z Portugalią i to oni poprzez lepszy bilans bramkowy awansowali do fazy pucharowej mistrzostw świata. To spowodowało wściekłość u piłkarzy Urugwaju, którzy tuż po zakończonym meczu z Ghaną mieli pretensje do sędziego, że przez jego decyzje stracili szanse na kolejne bramki.
Doszło nawet do incydentu z udziałem sędziego oraz przedstawicieli FIFA. Głównym agresorem był Jose Maria Gimenez, który nawet doprowadził do rękoczynów. To zachowanie momentalnie obiegło cały świat sportu (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Serbowie nazwali dziennikarza WP SportoweFakty prowokatorem. Jedno pytanie wywołało ogromne poruszenieAby piłkarz Atletico Madryt otrzymał największy wymiar sankcji sędzia odpowiednio musi zakwalifikować to zdarzenie w pomeczowym protokole. Jeżeli uderzony pracownik FIFA zostanie zakwalifikowano jako jeden z sędziów, a na to pozwala Kodeks Dyscyplinarny FIFA, to można spodziewać się surowych konsekwencji dla Gimeneza.
Natomiast najmniejsze widełki kary, które mogą spotkać Urugwajczyka to minimum trzy mecze zawieszenia oraz 5000 franków szwajcarskich. Niezależnie od tego jaka sankcja zostanie nałożona to już można powiedzieć, że największym stratnym będzie Atletico Madryt, bo dyskwalifikacja przełoży się na brak obecność w meczach tej drużyny.
Zobacz także: Zaskakujące tłumaczenie Kuleszy ws. umowy Michniewicza
Zobacz także: Niecodzienna bramka na mundialu (wideo)
Wszystkie mecze obejrzysz na TVP 1 w Pilocie WP (link sponsorowany)