Legendarny włoski stadion zostanie zburzony. Nie zostanie nic

Władze AC Milan i Interu Mediolan doszły do porozumienia w sprawie budowy nowego stadionu. Dziennikarze "La Gazetta dello Sport" donoszą, że San Siro zniknie z powierzchni ziemi.

Rafał Sierhej 17 Września 2022, 14:04

Getty Images / Marco Luzzani / Na zdjęciu: stadion San Siro

Ewolucja po Królewsku. Czy Real Madryt jest gotowy na obronę Ligi Mistrzów?

We Włoszech dosyć powszechną praktyką jest dzielenie się stadionem przez dwa zespoły. Tak jest w przypadku jednej z najbardziej ikonicznych aren piłkarskich na świecie, Stadio Giuseppe Meazza San Siro.

Na tym stadionie swoje domowe mecze rozgrywają jedne z dwóch największych zespołów z Półwyspu Apenińskiego. Mowa oczywiście o obecnym mistrzu i wicemistrzu Włoch, a więc AC Milan i Inter Mediolan.

Stadion otwarty został 19 września 1926 roku, łatwo policzyć, że niebawem obchodziłby stulecie. Okazuje się jednak, że legendarna arena może nie doczekać tego wieku. Włoskie media donoszą, że ma ona zostać zburzony. Na tym miejscu miałoby stanąć centrum usługowe.

Budowa nowego stadionu ma wystartować w 2024 roku. Cały projekt opiewa na 1,2 miliarda euro. Wszystko obecnie zależy od konsultacji społecznych i uzyskania niezbędnych potwierdzeń.

Nowy dom obu ekip miałby zostać otwarty przed sezonem 2027/2028. Podstawowym problemem z obecnym San Siro jest jego niezbyt duża wystarczalność finansowa. Obiekt, który ma powstać pod tym względem miałby być zdecydowanie lepszy dla mediolańskich drużyn. Będzie on nosił nazwę Le Cattedrale.

Milan e Inter van a construir su nuevo estadio.

"La Cattedrale" basa sus formas en el DUOMO y la galería Vittorio Emanuelle II.

San Siro será demolido, pero seguirá siendo historia del futbol y de la ciudad.

Va hilo sobre Milán, San Siro, futbol y arquitectura.

pic.twitter.com/NZymGTdfAk
— Javi Rubio (@javierubioo) December 23, 2021

Zobacz też:
Co za gol w Ekstraklasie. Ależ uderzył!
Były bramkarz Liverpoolu wraca do Anglii

ZOBACZ WIDEO: Michniewicz wybierał się na trudną rozmowę z Milikiem. Ale napastnik go ubiegł!