Pierwszy mecz w nowym domu. Remis w meczu Szachtara
Po sześciu latach do Warszawy wrócił hymn Ligi Mistrzów, który na żywo wywołuje ciarki na plecach. To tu pierwszy domowy mecz w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych rozegrał Szachtar Donieck, który zremisował z Celtikiem Glasgow 1:1.
Nowym domem Szachtara i jego kibiców - przynajmniej do listopada - jest Warszawa. Na stadionie Legii świętowali pięknego gola, którego strzelił jeden z najważniejszych i najzdolniejszych graczy.
- Przez pierwsze miesiące w ogóle nie mogłem skupić się na piłce. Nawet, gdy zebraliśmy się w kwietniu i z Szachtarem zaczęliśmy organizować mecze charytatywne. W maju, podczas zgrupowania reprezentacji, powoli zacząłem rozumieć, że życie toczy się dalej - opowiadał nam Andrij Piatow, bramkarz Szachtara (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Kiedy Lewandowski usłyszał to pytanie, aż zadrżał. Odpowiedział: tylko nie to!Ukraińscy piłkarze wrócili do grania w europejskich pucharach i krajowej lidze, by ich rodacy choć na chwilę zapomnieli o bestialstwie Rosjan i paraliżującej ich państwo wojnie.
Tym bardziej, że start Szachtara w tej edycji jest bardzo dobry. Zespół z Ukrainy zaczął od wygranej na wyjeździe z RB Lipsk aż 4:1. W Warszawie zremisowali z Celtikiem, choć pokazali się z naprawdę dobrej strony.
Trener Igor Jovicević postawił na podobną taktykę, co w Niemczech. Szachtar liczył na kontrataki, które zaczęły się rozkręcać dopiero pod koniec pierwszej połowy.
Wcześniej dominował Celtic, który już w dziesiątej minucie wyszedł na prowadzenie. Sead Haksabanović przejął piłkę tuż przed polem karnym Szachtara po dalekim wybiciu obrońcy, podał do Reo Hatate, który uderzył na bramkę z lewej strony. Piłka odbiła się jeszcze od próbującego interweniować Artema Bondarenki i to jemu przypisano trafienie.
Po mocnym początku Celticu bliżej zwycięstwa byli jednak gospodarze, którzy najpierw wyrównali, a chwilę później mogli mieć drugą ramkę, gdyby nie Marian Szwed, który został złapany na spalonym. Cały czas na lewym skrzydle błyszczał Mudryk, o którego latem pytały wielkie kluby. Według "Daily Mail" mógł iść do Bayeru Leverkusen, ale Szachtar zablokował transfer. Później miał pytać o niego także Arsenal.
W środowym meczu nikt nie potrafił przejąć inicjatywy na dłużej, gra toczyła się od bramki do bramki, ale dopiero w końcówce emocje znów sięgnęły zenitu. A to dzięki Jocie, napastnikowi Celticu, który popisywał się efektownymi indywidualnymi akcjami.
Poziom Ligi Mistrzów utrzymali też kibice. Fani Szachtara i polscy kibice zapełnili niemal cały stadion i głośno dopingowali gospodarzy. Poziom trzymali także mniej liczniejsi fani Celticu, którzy momentami zagłuszali pozostałych rozmaitymi przyśpiewkami. Po meczu donośnym aplauzem uhonorowali zespoły.
W następnej kolejce - już po przerwie reprezentacyjnej - Szachtar zagra w Madrycie z Realem. A Mistrzowie Szkocji zmierzą się na wyjeździe z RB Lipsk.
Szachtar Donieck - Celtic Glasgow 1:1 (1:1)
0:1 - Reo Hatate
1:1 - Artem Bondarenko 29' (gol samobójczy)
Szachtar: Anatolij Trubin - Lucas Taylor, Walerij Bondar, Mykola Matwijenko, Yukhym Konoplja - Taras Stepanienko - Oleksand Zubkow (61. Lassina Traore), Artem Bondarenko (74. Neven Djurasek), Giorgij Sudakow (77. Oleg Ocheretko), Mychajło Mudryk - Marjan Szwed (61. Iwan Petrjak).
Celtic: Joe Hart - Josip Juranović, Cameron Carter-Vickers, Moritz Jenz, Greg Taylor - Matthew O'Riley (68. Aaron Mooy), Callum McGregor, Reo Hatate (68. David Turnbull)- Sead Haksabanović (46. Daizen Maeda), Kyogo Furuhashi (68. Georgios Giakoumakis), Jota (86. Liel Abada).
Żółte kartki: Jenz (Celtic).