To przy transferze Lewandowskiego wydawało się niemożliwe. "Musiałem go przekonać"
Robert Lewandowski przeniósł się z Bayernu Monachium do FC Barcelona. Przeciwnikiem takiego ruchu był Uli Hoeness, który otwarcie mówił o tym, że Polak musi zostać. Ostatecznie dzięki namowom Hasana Salihamidzicia zmienił zdanie.
Największym przeciwnikiem odejścia "Lewego" był Uli Hoeness. Były szef Bayernu w wywiadach otwarcie mówił, że Polak powinien pozostać do końca kontraktu. I choć oficjalnie Hoeness nie zajmuje żadnego decyzyjnego stanowiska, to w klubie wszyscy liczą się z jego zdaniem.
Dlatego przekonanie Hoenessa wydawało się niemożliwe. Podjął się tego dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić. - Musiałem go przekonać, że można mieć inne zdanie. Dobrą rzeczą w nim jest to, że jeśli masz dobre argumenty, to możesz sprawić, że zmieni swoje podejście - powiedział Bośniak w rozmowie z "Sueddeutsche Zeitung".
ZOBACZ WIDEO: Zdradzamy szczegóły prezentacji "Lewego". Kiedy pierwszy gol dla Barcelony? - Z Pierwszej Piłki #14- Nie mam nic przeciwko Piniemu. Wykonuje swoją pracę i mamy ze sobą dobre relacje. Oczywiście każde negocjacje są trudne, ale czasami można z nim porozmawiać lepiej niż z innymi - dodał Salihamidzić.
Dyrektor sportowy Bayernu potwierdził słowa dyrektora generalnego Olivera Kahna dotyczące ewentualnych wzmocnień formacji ofensywnej. Bayern nie zamierza ściągać następcy Lewandowskiego, powołując się na to, że Liverpool FC i Manchester City grają bez "dziewiątki" i odnoszą sukcesy.
- Tak duża jakość ofensywna, jaką mamy, jest rzadkością w Europie. Mamy czterech zawodników o niemal takich samych umiejętnościach, którzy mogą grać na każdej pozycji. Zadaniem trenera jest uporządkowanie tego - stwierdził Salihamidzić.
Czytaj także:
Krzysztof Piątek odrzucił ofertę z Serie A!
Potężna krytyka w stronę Lewandowskiego. "Widział tylko siebie"
Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)