Orest Lenczyk: Najlepiej wychodziło nam wykonywanie karnych

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dopiero po rzutach karnych piłkarze Cracovii Kraków zapewnili sobie awans do 1/8 Remes Pucharu Polski. Sporo zdrowia i nerwów mecz z Piastem Kobylin kosztował szkoleniowca "Pasów".

- Moje wnuki to odczują jak wcześniej zejdę z tego świata - żartował Orest Lenczyk. - Puchar ma to do siebie, że jest tylko jeden zwycięzca. Mecz był dramatyczny do samego końca. Od momentu wylosowania Piasta Kobylin uczulałem swoich zawodników na to co ich tutaj czeka. Gospodarze mieli jeden cel - zwycięstwo, bo to byłaby przecież rzecz historyczna dla tego miasta - dodaje trener krakowskiego zespołu.

Dlaczego dopiero rzuty karny zadecydowały o tym, że Cracovia pokonała zaledwie czwartoligowego Piasta? - Momentami graliśmy bardzo źle. Najlepiej w tym spotkaniu wychodziło nam wykonywanie rzutów karnych. Mogę tylko przeprosić, że z naszej strony nie było to widowisko na przynajmniej pierwszoligowym poziomie. Gra się tak jak przeciwnik pozwala. Drużyna z Kobylina sporo sił włożyła w ten mecz i dotrwała do końca. Kibice obserwowali widowisko może nie piękne, ale bardzo emocjonujące. Chwała piłkarzom obu drużyn, bo włożyli w ten mecz dużo sił. - mówi szkoleniowiec "Pasów".

Trudów spotkania nie wytrzymał Michał Goliński, który nie pojawił się na boisku w drugiej części meczu. Ten piłkarz nabawił się urazu, który dokuczał mu już dwa tygodnie wcześniej. - Po kontuzji Golińskiego i po czerwonej kartce dla Polczaka było nam bardzo trudno. Ja miałem dość problemów patrząc na poczynania swoich piłkarzy. Nie mogę mieć tylko pretensji do zawodników, bo bardzo chcieli wygrać - mówi Orest Lenczyk.

Goście po spotkaniu chwalili sobie dobrą organizację meczu a także zachowanie fanów futbolu, którzy w liczbie ponad 3 tysięcy zasiedli na kobylińskim stadionie. - Dziękuję kibicom za miłe przyjęcie. Fajnie, że tylu kibiców przyszło na stadion. Rzadko się zdarza na czwarto ligowych stadionach, żeby z szacunkiem przyjmować gości - mówi trener krakowskiej drużyny.

Po meczu w Kobylinie piłkarze Cracovii udali się autokarem w drogę do Spały, gdzie odbędą 2-dniowe zgrupowanie przed sobotnim meczem ligowym. W Białymstoku rywalem "Pasów" będzie tamtejsza Jagielonia.

Źródło artykułu: