Patrick Kueng zwycięzcą zjazdu w MŚ

się z wielką przyjemnością. I nawet cieszynka Cuche'a się pojawiła :) Ciekawe jakby wyglądała czołówka, gdyby Miller nie doznał kontuzji, myślę, że mógłby tam trochę namieszać. Szkoda za to Jansruda. Nie popełnił jakichś wielkich błędów, miał obiecujący czas na treningach. A tu proszę, wyprzedził go nawet jego rodak, który dopiero co wrócił na narty. Może to przez za dużą presję? Chociaż zawsze wydawało mi się, że Norweg ma mocną psychikę.. To chyba dowodzi jak sporą loterią jest narciarstwo, a zwłaszcza starty na MŚ. O być albo nie być na kartach historii decydują malutkie elementy, ułamki sekund, a pretendentów do medali jest sporo i właściwie każdy może wskoczyć na podium. No, przynajmniej emocji nie brakuje :)