Sylwester Czereszewski dla SportoweFakty.pl: Brazylijczykom nie szło i sędzia uległ presji
Zdaniem Sylwestra Czereszewskiego trudno znaleźć jakąkolwiek okoliczność, która uzasadniała podyktowanie jedenastki dla Brazylii. Jego zdaniem bez niej Canarinhos raczej nie wygraliby z Chorwacją.
- Nie będę w żaden sposób bronił sędziego Nishimury. Kontakt między Fredem a Lovrenem był, ale to o niczym nie świadczy, bo tego rodzaju starcia mają miejsce przy każdym stałym fragmencie. To była faza meczu, w której Brazylijczykom wyraźnie nie szło i arbiter chyba uległ presji trybun - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Sylwester Czereszewski.
Jak zakończyłby się pojedynek otwarcia bez niesłusznie podyktowanej jedenastki? - Canarinhos byli częściej przy piłce, lecz sprawiali wrażenie bezradnych, więc wcale nie jest powiedziane, że zdobyliby trzy punkty. Chorwatom natomiast, którzy stworzyli sporo sytuacji, ewidentnie zabrakło egzekutora. W tym spotkaniu bardzo przydałby im się Mario Mandzukić. Z nim na szpicy myślę, że strzeliliby więcej niż jednego gola - dodał były reprezentant Polski.Jakie będzie rozstrzygnięcie w drugiej piątkowej potyczce? - W starciu Meksyku z Kamerunem stawiam na remis. Meksykanie nie są już tak silnym zespołem jak kiedyś, a na mundial dostali się z trudem. Mogą się oczywiście rozkręcić, ale mimo wszystko w pierwszym meczu nie spodziewam się po nich zwycięstwa - zakończył.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Media o meczu otwarcia: Kradzież na oczach całego świata, Brazylia miała wygrać i wygrała