Szef Red Bull Racing: To był pech

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Bardzo słabo w kwalifikacjach do niedzielnego wyścigu na torze Interlagos w Sao Paulo zaprezentował się czołowy kierowca w stawce, Sebastian Vettel. Szesnaste miejsce praktycznie pogrzebało szanse Niemca na mistrzowski tytuł. Swojego zawodnika broni szef zespołu Red Bull Racing, Christian Horner, który uważa, że o fatalnym wyniku jego podopiecznego zadecydował pech.

Sebastian Vettel, aby zachować szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego w sezonie 2009, w Brazylii musi zająć w najgorszym razie drugie miejsce. Tylko taki wynik przedłuży jego nadzieje na ostateczny triumf w klasyfikacji generalnej. Atak na podium z końca stawki będzie bardzo trudny.

Christian Horner uważa, że sobotnie osiągnięcie nie jest winą młodego Niemca, który w sezonie 2009 wygrał już trzy wyścigi. Przyczyn fatalnego rezultatu upatruje w tym, że Vettel na mokrym torze nie miał okazji znaleźć czystej ścieżki, gdy był na swoim szybkim okrążeniu.

- Jesteśmy sfrustrowani - powiedział Horner. - To było strasznie nieszczęśliwe dla Sebastiana, dlatego że było okienko dwóch, trzech okrążeń, kiedy tor miał swoje najlepsze właściwości w Q1.

- Bolidy jadące przed nim popełniały błędy, do tego żółte flagi były dla niego wybitnie niekorzystne. Musiał odpuścić te okrążenia, co okazało się bardzo kosztowne - dodał szef Red Bulla.

- Kiedy na sam koniec mieliśmy okazję przejechać kilka czystych okrążeń, na torze panowały już tak kiepskie warunki, że nie było szans na uzyskanie reprezentatywnego czasu - tłumaczył Horner.

Austriak zwrócił uwagę na czasy Marka Webbera, drugiego z kierowców Red Bulla, który zajął drugie miejsce. Horner uważa, że właśnie czasy Australijczyka bardziej odzwierciedlają formę zespołu na torze Interlagos.

Ustawienia bolidów, przewidziane na suchą nawierzchnię, powinny dać obu kierowcom przewagę w czasie niedzielnego wyścigu; oczywiście przy korzystnych warunkach pogodowych.

- Mogliśmy zaobserwować po osiągach Marka, że jesteśmy świetnie przygotowani zarówno do mokrych, jak i suchych warunków oraz do obu rodzajów opon - ekstremalnych i intermediatów- wyjaśniał Horner.

- To będzie długi wyścig, tu zawsze dzieją się nieprzewidziane rzeczy. Sebastian musi to wykorzystać. Button będzie startował tuż przed nim, co również jest niespodzianką. Mark musi pojechać na przedzie. Musimy po prostu naciskać od początku do końca - zakończył Christian Horner.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)