Ludzie oszaleli! Zobacz, jak w rodzinnym mieście Ngannou świętowano jego triumf [WIDEO]
Francis Ngannou na UFC 260 zdobył mistrzowski pas w wadze ciężkiej, brutalnie nokautując w rewanżu Stipe Miocicia. W rodzinnym mieście Kameruńczyka ludzie oszaleli z radości. Pandemia koronawirusa nie przeszkodziła im świętować.
Historia "Predatora" nadaje się na film. W 2012 roku Francis Ngannou uciekł z ojczyzny do Europy. Po drodze został zatrzymany w Hiszpanii i osadzony w więzieniu. Wreszcie dotarł do Paryża, gdzie przez pierwsze miesiące był bezdomny. Następnie trafił na salę treningową klubu MMA Factory i tam rozpoczęła się jego przygoda w mieszanych sztukach walki. Pod koniec 2015 roku zadebiutował w UFC.
Świeżo upieczony mistrz nie zapomina o korzeniach. Często odwiedza rodzinną miejscowość - Batie oraz przeznacza pieniądze na pomoc dla tamtejszych dzieci. Jest bohaterem narodowym Kamerunu.
Po jego wygranej z Miociciem na UFC 260 mieszkańcy Batie zwariowali z radości.
Zobacz także:
-> MMA. Jan Błachowicz zabrał głos w sprawie walki Polaka o pas
-> Znamy pierwszych bohaterów KSW 60! Gala już w kwietniu