Pokonał Emelianenkę, pokonał Velasqueza. Fabricio Werdum: nowy król UFC

Michał Fabian
Michał Fabian

Później "Vai Cavalo" przeniósł się do Hiszpanii, gdzie mieszkała jego matka. Chciał doskonalić jiu-jitsu, ale spotkało go rozczarowanie. W Europie ta dyscyplina nie była zbyt popularna. Znalazł wprawdzie jedną szkołę w Madrycie, ale długo do niej nie pochodził, bo... pokonał trenera, który wyzwał go na pojedynek. - Byłem po zwycięstwie w mistrzostwach świata, wiedziałem, że go upokorzę. Nigdy już tam nie wróciłem - mówi.

Pomogli mu judocy, którzy trenowali na Vicente Calderon (obiekcie Atletico Madryt). Gdy Brazylijczyk ćwiczył z nimi, trenerzy zauważyli, że Fabricio ma duże umiejętności w parterze. Zaczął prowadzić zajęcia z jiu-jitsu, na których w pewnym momencie pojawiało się nawet 200 osób. Ale tak naprawdę, żeby się utrzymać, Werdum musiał pracować jako murarz, operator wózka widłowego, pomagał budować sceny na telewizyjne show.

Rachunki do wyrównania

Z uprawiającego jiu-jitsu zawodnika "na dorobku" stał się z czasem gwiazdą MMA: bił się w PRIDE, UFC, Strikeforce, ponownie w UFC... Wciąż jednak wraca pamięcią do przegranej walki na plaży. - Dzięki Bogu oblałem tamten test. Bez tego nie byłbym tu, gdzie jestem - podkreśla.

Eksperci toczą zażarte spory, czy Werdum (jego rekord to 20 zwycięstw, 5 porażek i 1 remis) może być nazywany numerem 1 wszech czasów w wadze ciężkiej? Jedni bez wahania odpowiadają, że jak najbardziej, bo przecież pokonał Emelianenkę, Velasqueza, a także m.in. słynnego "Minotauro", Brazylijczyka Antônio Rodrigo Nogueirę.

- Pokonał wszystkie mityczne postaci wagi ciężkiej i teraz to on jest na szczycie świata - ocenia Rafael Cordeiro, trener Werduma.

Inni z kolei twierdzą, że "Vai Cavalo" musi jeszcze udowodnić wartość. Ma kilka rachunków do wyrównania. Przegrał m.in. z Juniorem dos Santosem (jedyna porażka przed czasem), Andriejem Arłowskim i Alistairem Overeemem. Zwłaszcza dwóch pierwszych - byli mistrzowie UFC - ostrzą sobie zęby na starcie o pas.

Da rewanż Cainowi?

Kibice chętnie zobaczyliby także rewanż Werduma z Velasquezem. Były mistrz po niespodziewanej porażce tłumaczył się błędami popełnionymi w przygotowaniach. Twierdził, że zbyt późno (14 dni przed walką) przyjechał do Mexico City, choć powinien pamiętać, że w mieście położonym na wysokości 2250 m n.p.m. nie można lekceważyć kwestii aklimatyzacji. Werdum był na miejscu już 35 dni przed pojedynkiem. Wiedział, co go czeka, bo w listopadzie 2014 r. walczył w tym mieście z Markiem Huntem (o wspomniany tytuł tymczasowego mistrza UFC wagi ciężkiej).

- To szukanie tanich wymówek - tak tłumaczenia Velasqueza skomentował Rafael Cordeiro, trener Brazylijczyka. - Wysokość nad poziomem morza była taka sama dla wszystkich. Na 10 walk z Velasquezem Werdum wygra 10. To najlepszy wojownik na planecie - dodał.
_______________________________________________________________________

Przypomnimy, że gale UFC polscy kibice mogą oglądać za darmo na kanale Extreme Sports Channel.

Dostępność stacji na platformach telewizyjnych:

- Cyfrowy Polsat - 18
- NC+ - 122
- UPC - 571 (419)
- Vectra - 221
- Toya - 445

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×