Tim Boetsch po UFC Fight Night 47: Wracam do swoich korzeni

Tim Boetsch udanie powrócił do mieszanych sztuk walki po kwietniowej porażce z Lukem Rockholdem. "The Barbarian" w drugiej rundzie znokautował Brada Tavaresa.

Jakub Madej
Jakub Madej

Wiele osób przed galą w Bangor skreślało Tima  Boetscha i uważało, że nie zdoła on zwyciężyć z Bradem Tavaresem. "The Barbarian" udowodnił jednak, że porażki z Markiem Munozem czy Lukem Rockholdem były przypadkami i znokautował w drugiej rundzie swojego rywala. Po walce wypowiedział się na temat swojego występu.

- To jest jedno z najlepszych uczuć, jakich kiedykolwiek doznałem w swoim życiu. To jest niesamowite - podsumował krótko po walce Tim Boetsch. - Mam za sobą zwycięstwa w wielkich walkach, jednak zwycięstwo w Bangor będzie definitywnie numerem jeden w mojej głowie. To był niesamowite, wiedząc, że cała hala jest ze mną i mi kibicuje.
Dla Tavaresa jest to druga porażka z rzędu. Wcześniej, w kwietniu, przegrał on jednogłośną decyzją sędziów z Yoelem Romero Palacio. Jak mówi jednak Boetsch, nokaut na Tavaresie to powrót do korzeni i stylu ze starych walk.

- Wracam do swoich korzeni i zobaczycie rezultaty tej zmiany. Mogę być przez to trochę poobijany i zakrwawiony, jednak pod koniec to moja ręka będzie wznoszona w powietrze i o to tak naprawdę chodzi - podsumował Boetsch.

Tim Boetsch za sobotni nokaut został nagrodzony bonusem pieniężnym o wysokości 50 tysięcy dolarów za występ wieczoru. Nagrody te przyznaje szef organizacji UFC, Dana White.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×