UFC 148: Anderson Silva obronił tytuł po raz 10.

Anderson Silva po raz drugi pokonał Chaela Sonnena i po raz dziesiąty obronił tytuł mistrza UFC wagi średniej. Silva pozostaje niepokonany w UFC od 2006 roku.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

Walka wieczoru UFC 148 nie zaczęła się dobrze dla obrońcy tytułu. Sonnen momentalnie od pierwszego gongu przeszedł do realizacji planu, bliźniaczo podobnego do tego, który przez prawie pięć rund realizował podczas UFC 117. Sonnen dominował całe pierwsze starcie sprowadzając rywala i dominując z góry aż do syreny kończącej pierwsze 5 minut.

Druga runda wyglądała jednak już zgoła inaczej. Anderson Silva nie dał się sprowadzić, a Sonnen nie był w stanie walczyć z nim w stójce. Po jednym z fantastycznych uników Silvy, Sonnen przewrócił się. Silva, który dopadł do rywala, najpierw odebrał mu resztę motywacji potężnym kolanem w splot słoneczny, by chwile później już uderzeniami w parterze zmusić sędziego do przerwania pojedynku i ogłoszenia zwycięstwa Brazylijczyka przez techniczny nokaut. Anderson Silva zachował także klasę po walce, niespodziewanie zapraszając Sonnena do swojego domu na grilla zaznaczając jednocześnie, że nie żywi do niego żadnej urazy.

W pojedynku poprzedzającym main evevnt w swojej ostatniej walce w UFC spotkał się Tito Ortiz i Forrest Griffin. To trzeci raz kiedy oboje stanęli naprzeciwko siebie w octagonie. Tym razem, po raz drugi, lepszy okazał się Griffin, który w oczach sędziów wygrał jednogłośnie na punkty 29-28. Najdziwniejsza sytuacja miała miejsce tuż po zakończeniu pojedynku, Griffin nie czekając na nikogo i na nic wybiegł z klatki w stronę szatni. Zatrzymał go jednak Dana White i kazał wrócić do octagonu w którym Griffin wyrwał mikrofon Joe Roganowi i przeprowadził wywiad z Tito Ortizem, który tuż po tym pojedynku został członkiem UFC Hall of Fame. Griffin za swoje zachowanie przeprosił na konferencji prasowej po gali, a Ortiz w swojej wypowiedzi podważył wynik swojej ostatniej walki.

Swoją pierwszą walkę w UFC zwyciężył także Cung Le, który jednogłośnie na punkty wygrał z Patrickiem Cote. Szybkie i dewastujące zwycięstwo zaliczył także Chad Mendes, któremu zdarzyło się to pierwszy raz od WEC 48. Mendes zaledwie w 31 sekund potężnym uderzeniem w korpus znokautował Cody McKenzie. W głównej karcie walk zwyciężyli jeszcze Demian Maia, który w debiucie w wadze półśredniej pokonał Dong Hyun Kima (nie był w stanie kontynuować pojedynku z powodu kontuzji). Jednogłośną decyzją sędziów zwyciężył także Mike Easton, który pokonał Ivana Menjivara.

WYNIKI:

Main Card

Anderson Silva pok. Chael Sonnen via TKO, 1:55 Runda 2
Forrest Griffin pok. Tito Ortiz via jednogłośna decyzja (29-28,29-28,29-28)
Cung Le pok. Patrick Cote via jednogłośna decyzja (30-27, 30-27, 30-27)
Demian Maia pok. Dong Hyun Kim via TKO (sprowadzenie), 0.41 Runda 1
Chad Mendes pok. Cody McKenzie via TKO (uderzenie w korpus), 0.31 Runda 1
Mike Easton pok. Ivan Menjivar via jednogłośna decyzja (30-27,29-28,30-27)


Preliminary Card

Melvin Guillard pok. Fabricio Camoes via jednogłośna decyzja (30-27,30-27,30-27)
Khabib Nurmagomedov pok. Gleison Tibau via jednogłośna decyzja (30-27,30-27,30-27)
Constantinos Philippou pok. Riki Fukuda via jednogłośna decyzja (30-27, 30-27, 29-28)
Shane Roller pok. John Alessio via jednogłośna decyzja (29-28,29-28,29-28)
Rafaello Oliveira pok. Yoislandy Izquierdo via jednogłośna decyzja (29-28, 29-28, 29-28)


Bonusem w wysokości 75 tysięcy dolarów za KO wieczoru nagrodzony został Anderson Silva, walką wieczoru okrzyknięto, trochę nad wyrost, starcie Griffina i Ortiza. Bonusa za poddanie wieczoru nie przyznano. Wpływy z bramki UFC 148 wyniosły 7 milionów dolarów (nieco ponad 15 tysięcy widzów), to największa "bramka" UFC w historii, biorąc pod uwagę gale na terytorium USA.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×