Dramatyczny debiut Kszczota w maratonie. Upadł przed metą!

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram /  / Na zdjęciu: Adam Kszczot (w niebieskiej koszulce)
Instagram / / Na zdjęciu: Adam Kszczot (w niebieskiej koszulce)
zdjęcie autora artykułu

Adam Kszczot minimalnie nie zrealizował swojego celu na pierwszy maraton w życiu. Nowy Jork jednak dał mu mocno w kość. Na ostatnich metrach rozgrywały się dramatyczne sceny, co pokazał Polak w swoich mediach społecznościowych.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=14444]

Adam Kszczot[/tag] przez lata był jednym z najlepszych biegaczy na świecie na dystansie 800 metrów. Do pełni szczęścia zabrakło mu jedynie medalu olimpijskiego, ale i tak może być dumny ze swojej kariery. W dorobku ma m.in. dwa tytuły wicemistrza świata, aż trzy złote medale mistrzostw świata i wiele medali w halowych edycjach tych imprez.

W 2022 roku podjął decyzję o zakończeniu kariery. Do sportu jednak wciąż go ciągnęło i dlatego postanowił sprawdzić się w maratonie. Od razu rzucił się na głęboką wodę i na debiut wybrał Nowy Jork. Co roku, w pierwszą niedzielę listopada odbywa się impreza, w której startują tysiące ludzi z całego świata.

- Celuję w wynik szybszy niż 2:50. Wiem, że trasa maratonu w Nowym Jorku nie należy do najłatwiejszych, bo pytałem kilku osób tam startujących, ale jak na szybko poprzeglądałem swoje treningi i swoją karierę oraz to, w jakich tempach biegałem rozbiegania i wszystkie inne treningi, a także różne parametry, gdzie tych kilometrów sporo robiłem, to czas 2:50 powinien być osiągalny - mówił przed startem w portalu bieganie.pl.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z mistrzem. Bartłomiej Marszałek: To wtedy poczułem, że kocham ten sport

Kszczot już ma za sobą debiut. Zaczął bardzo dobrze. Pierwszą część pokonał w 1 godzinę, 21 minut i 13 sekund, co wskazywało, że do mety może dobiec w czasie nawet poniżej 2:45. Wygląda jednak na to, że trochę przeliczył się z siłami, bo końcówka w jego wykonaniu była już słabsza.

Polski biegacz ostatecznie nie zrealizował swojego celu, choć zabrakło mu zaledwie... 10 sekund. Dystans 42,195 km pokonał z czasem 2:50:09. Średnio jeden kilometr pokonywał w niewiele ponad 4 minuty. To jednak i tak bardzo dobry rezultat jak na debiutanta, który z tak długimi dystansami nie miał do czynienia.

Dopiero trochę później okazało się, że Kszczot przeżywał bardzo trudne chwile na finiszu. W pewnym momencie nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Upadł, ale dzięki pomocy innych uczestników zdołał dotrzeć do mety.

- Czy mogło być lepiej? Nie wiem, sami obejrzyjcie moją końcówkę, dwa razy byłem podnoszony z ziemi. Ale pamiętajcie, żeby walczyć do ostatniego metra - komentuje polski biegacz.

Nowojorski maraton wygrał Tamirat Tola. Etiopczyk jednocześnie ustanowił rekord trasy, który od teraz wynosi 2:04:58. Drugi był Albert Korir z Kenii (2:06:57), a trzeci Shura Kitata z Etiopii (2:07:11).

W zawodach brali także udział m.in. Filip Chajzer oraz Joanna Jóźwik. Była lekkoatletka ukończyła bieg na "królewskim dystansie" z wynikiem 4:49:30. Dziennikarzowi i prezenterowi zajęło to ponad godzinę dłużej (5:54:52).

"Stratosferyczny rekord świata". Ten bieg przejdzie do historii >> Cyrk! 11 tys. dyskwalifikacji w jednym maratonie! >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (5)
avatar
Robertus Kolakowski
9.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwsze o tym czytałem po hiszpańsku w Marca. Gdzie pisali, że 3 krotny mistrz Europy na stadionie i 3 krotny mistrz Europy w hali na 800 metrów miał kłopoty w maratonie, a jego celem był w Czytaj całość
avatar
token
6.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Adam serdeczne gratulacje! To jest kosmiczny wysilek widać to na Twoim finiszu  
avatar
Bubu 2
5.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pomoc drugiemu zawodnikowi świadczy o prawdziwym sporcie.