Trójkolorowa dominacja - relacja z meczu finałowego IO Szwecja - Francja

Szczypiorniści reprezentacji Francji pokonali Szwecję 22:21 (10:8) i zdobyli złoty medal igrzysk olimpijskich w Londynie. Trójkolorowi obronili tytuł wywalczony cztery lata temu w Pekinie.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Finałowe starcie londyńskiego turnieju przyniosło oczekiwaną dawkę emocji. Obie reprezentacje stanęły na wysokości zadania, prezentując kibicom zgromadzonym w Basketball Arena wiele efektownych zagrań i interwencji. Początek rywalizacji to krótkie i dość rwane ataki po obu stronach boiska, nacechowane dużą liczbą krótkich podań. Oba zespoły od pierwszych minut prezentowały twardą, męską grę, na którą pozwalała słoweńska para sędziowska.

Stawka pojedynku, jaką było olimpijskie złoto nieco plątała szczypiornistom nogi - w ich zagrania wplatało się sporo niedokładności, przez co żadna z reprezentacji nie mogła wypracować większej przewagi niż jedna bramka. Dużo było indywidualnych akcji oraz rzutów z nieprzygotowanych pozycji, które pewnie wyłapywali Thierry Omeyer oraz Jonas Sjostrand.

Od pierwszego gwizdka słabo spisywali się ponadto szwedzcy rozgrywający, a wśród nich lider ekipy Trzech Koron, Kim Andersson. Po stronie francuskiej dobrze prezentowali się będący dotychczas drugoplanowymi postaciami Xavier Barachet (3 trafienia w I połowie) i Jerome Fernandez (2 bramki). Francuzi swoje ataki opierali na konsekwentnym rozgrywaniu piłki i licznych zagraniach na koło, które na bramki bądź rzuty karne zamieniał Cedric Sorhaindo. Właśnie po jednej z takich akcji Michel Guigou wysunął Trójkolorowych na pierwsze tego dnia dwubramkowe prowadzenie (9:7 - 23').

Szwedzi starali się oddawać dużo rzutów z dystansu, jednak brakowało im skuteczności. Próby Anderssona czy Kima Ekdahl Du Rietza lądowały obok francuskiej bramki bądź też na słupkach. Trójkolorowi natomiast wykorzystując grę w przewadze wyszli za sprawą Baracheta na prowadzenie 10:7, które tuż przed przerwą nieznacznie zmniejszył Jonas Kallman (10:8).

Tuż po wznowieniu gry przewaga francuskiej siódemki zmalała do jednej bramki, po tym jak na listę strzelców wpisał się skrzydłowy Niclas Ekberg (31'). Podopieczni Staffana Olssona nie byli jednak w stanie doprowadzić do remisu, co więcej to Trójkolorowi uciekli ponownie na dystans trzech bramek, bowiem z drugiej linii nie pomylili się Daniel Narcisse i Barachet (12:9 - 33').

Reprezentantom Trzech Koron brakowało wsparcia liderów drużyny - Anderssona, Ekdahl Du Rietza oraz Sjostranda, który był bezradny przy atomowych rzutach Narcisse'a. Bramkarz FC Barcelony Intersport przebudził się jednak w odpowiednim momencie, lecz jego koledzy z pola nie potrafili wykorzystać wybronionych piłek. Zupełnie przeciwnie wyglądała ta sytuacja po stronie Francuzów, którzy w kluczowych momentach byli w stanie wpisać się na listę strzelców, dzięki czemu utrzymywali dwu lub trzybramkową przewagę.

Szwedzi po raz kolejny stanęli przed szansą doprowadzenia do wyrównania - w 46' minucie kontaktową bramkę zdobył Ekberg, lecz ponownie ich rywale zdołali odskoczyć na dystans trzech bramek po trafieniach Luca Abalo oraz Guigou (18:15 - 49'). Mimo, iż do końcowego pozostawało ponad dziesięć minut, był to gwóźdź do trumny Trzech Koron. Podopieczni Olssona zerwali się do zmasowanych ataków w ostatnich sekundach meczu, lecz pomimo gry w jednoosobowej przewadze nie zdołali odwrócić losów rywalizacji. Francuzi zwyciężyli 22:21 i obronili tytuł wywalczony cztery lata temu w Pekinie. Dla Szwedów był to czwarty srebrny medal w piłce ręcznej mężczyzn w historii.

Szwecja - Francja 21:22 (8:10)

Szwecja: Sjostrand (13/35 - 37%), Andersson - Ekberg 6, Larholm 5, Andersson 3, Ekdahl Du Rietz 2, Kallman 2, Petersen 2, Nilsson 1, Gustafsson, Jakobsson, Jernemyr, Karlsson, Zakrisson.

Francja: Omeyer (11/32 - 34%) - Karaboue - Guigou 5, Abalo 4, Barachet 4, Narcisse 4, Fernandez 2, Accambray 1, Karabatić 1, Sorhaindo 1, Dinart, B. Gille, G. Gille, Honrubia.

Kary: Szwecja - 8 min. (Ekdahl Du Rietz, Jernemyr, Kallman oraz Karlsson - wszyscy po 2 min.); Francja - 4 min. (Karabatić oraz Sorhaindo - obaj po 2 min.).

Karne: Szwecja - 2/2; Francja - 3/4.

Sędziowali: Nenad Krstić oraz Peter Ljubić (Słowenia).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×