Caster Semenya grozi IAAF: zrezygnuję ze startów w MŚ

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Lukas Schulze / Na zdjęciu: Caster Semenya
Getty Images / Lukas Schulze / Na zdjęciu: Caster Semenya
zdjęcie autora artykułu

Stanie się tak wtedy, jeśli biegaczka z RPA przegra apelację przed sądem i na 800 metrów będzie mogła startować tylko przy zmniejszonym testosteronie.

W tym artykule dowiesz się o:

Cały czas trwa walka między zwolennikami i przeciwnikami kontrowersyjnej biegaczki. Caster Semenya podczas ostatniej Diamentowej Ligi w Stanford była zdecydowanie najlepsza na bieżni. Wygrała na 800 m, drugą rywalkę na mecie wyprzedzając o ponad 2,5 sek. Dla jednych jest bohaterką, która rządzi na zawodach, dla innych oszustką korzystającą z nieprecyzyjnych przepisów.

Przypomnijmy: biegaczka toczy spór z Trybunałem Arbitrażowym do spraw Sportu, który uznał w nowych przepisach, że u biegaczek startujących na dystansach od 400 m do 1 mili poziom testosteronu w organizmie nie będzie mógł przekroczyć 5 nanomoli na litr. Jeśli będzie wyższy, zawodniczka będzie zobowiązana przyjmować leki, które ten poziom obniżą.

Tak jest w przypadku zawodniczki z RPA. W sprawę zaangażował się nawet rząd afrykańskiego kraju. Semenya odwołała się do Trybunału Federalnego i sądu (więcej tutaj >>). Regulamin wymuszający obniżenie testosteronu zawieszono, od czego z kolei odwołało się Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF).

ZOBACZ WIDEO Niezniszczalna. Joanna Jóźwik wygrała z kontuzją [cała rozmowa]

Wszystkie strony czekają na decyzje szwajcarskiego Sądu Najwyższego. Caster Semenya przyznała, że długotrwała walka z władzami lekkiej atletyki zniszczyła ją psychicznie. Zapowiedziała również, że nie wystartuje na mistrzostwach świata, jeśli przegra apelację.

- Jeśli nie będę mogła wystartować na 800 m, nie jadę na MŚ. Moim celem jest obrona tytułu, a jeśli mi nie pozwolą startować, to nie pojadę. 1500 m mnie nie interesuje. Najwyżej wezmę urlop - powiedziała Semenya po zawodach w Stanford dla BBC.

Biegaczka czuje się pokrzywdzona decyzjami, z którymi musi walczyć. - Gdybym mogła porównać moje życie, porównałabym je z Jezusem. Zostałam ukrzyżowana, wyzywali mnie z imienia i nazwiska, wytykając co zrobiłam - powiedziała biegaczka z RPA.

CZYTAJ TAKŻE Caster Semenya odwołuje się od decyzji CAS >>

CZYTAJ TAKŻE Caster Semenya: Traktowano mnie jak królika doświadczalnego >>

Źródło artykułu:
Komentarze (14)
avatar
Marecki CS
5.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A niech rezygnuje, płakać nikt nie będzie. To samo niech zrobią pozostałe, które mają ten "problem", a wówczas w końcu wróci normalność w rywalizacji.  
avatar
kros
3.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Babochlop to widac odrazu, niech biega z facetami!  
avatar
Michał Dziewoński
3.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Wystarczy posłuchać wywiadów. Ten damski głos i ta kobieca budowa ciała :):):)  
avatar
Stelmet_Falubaz
2.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Ja jutro postanawiam ze jestem kobieta i zapisuje sie do damskiego odpowiednika KSW :DD 190cm i prawie 100 kg na zegarze :DD  
avatar
Wschodni Płomien
2.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Zwykly oszust. Jak chce ganiac z babami to niech bierze leki cwaniak jeden. Jeszcze tu szantażu używa. Ten chlop to moglby walczyc w ksw