Dyskryminacja w polskim związku? "To jest karalne"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe /  / Na zdjęciu: COS w Spale
Materiały prasowe / / Na zdjęciu: COS w Spale
zdjęcie autora artykułu

Iwona Bernardelli nie wytrzymała i skierowała mocne słowa pod adresem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. - PZLA zabrał mi medalową okazję - mówi dla TVP Sport.

W tym artykule dowiesz się o:

Iwona Bernardelli nie zostanie powołana do kadry na mistrzostwa Europy 2022 w Monachium (w dniach 15-21 sierpnia), pomimo wypełnienia minimum. 37-letnia lekkoatletka, jak sama przyznaje, nie zamierza już siedzieć cicho i... oskarża PZLA.

- Listy ze składem nadal nie ma na stronie, ale ja wiem od trenera, że się na niej nie pojawię. Słaby zabieg z ich strony. Najbardziej oburzający jest fakt, że zasady, które widnieją na stronie, nijak się mają z rzeczywistością. Nikt się ich nie trzyma. To pokazuje, że nierówno nas traktują i dyskryminują maratończyków - grzmi zawodniczka w wywiadzie dla tvpsport.pl.

Bernardelli ma za złe działaczom PZLA, że - jej zdaniem - w kadrze lekkoatletycznej "są równi i równiejsi". Jedni otrzymują wsparcie, odżywki i wyjeżdżają na zagraniczne zgrupowania wysokogórskie, a inni - jak ona - przygotowują się w Polsce.

ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - vlog z kadry #04. Przebudzenie mocy! Kulisy meczu Polska - Chiny

- PZLA zabrał mi medalową okazję. To nie fair. Nie chciałam tam jechać za ładne oczy. Walczyłam w odpowiedni sposób. W sumie jestem zdana w dużej mierze sama na siebie. Pojechałam na dwa obozy do Spały i to by było na tyle. Za hipoksję płaciłam sama - podkreśliła.

Specjalistka w biegach maratońskich uważa, że jest kilku sportowców, którzy w tym roku poczuli się dotknięci decyzjami PZLA. - Mamy do czynienia z dyskryminacją i nierównym traktowaniem. To karalne sytuacje. Powinny się liczyć wyniki, nie kogoś widzimisię... - podsumowała.

Strona TVP Sport uzyskała komentarz w sprawie z PZLA. - Zgodnie z zasadami kwalifikacji na ME zatwierdzonymi przez Zarząd PZLA Iwona Bernardelli przegrała rywalizację z pięcioma zawodniczkami - przekazał trener Zbigniew Rolbiecki, szef bloku wytrzymałości PZLA, który nie zgodził się z żadnym z zarzutów postawionych przez Bernardelli.

Zobacz: Absurd na mistrzostwach świata. Kwadratowa bieżnia dla zawodników! "No więzienie". W takich warunkach Polacy mieszkają w USA

Źródło artykułu:
Komentarze (7)
avatar
Katon el Gordo
14.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Decydenci w kwestiach personalnych w PZLA od lat niezmiennie działają według zasady: "nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi". Najpierw było narzekanie na niesprawiedliwość i Czytaj całość
avatar
punktator
12.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem czy to jest karalne, ale na pewno powinno być. A Pan Rolbiecki nie zgodził się, ale nie podał żadnych argumentów świadczących o tym, że Pani Iwona mówi nieprawdę. Jest więc pewnie tak Czytaj całość
avatar
alejanysz
12.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak widać od kilku lat Majewski ma gdzieś zawodników jak dorwał się do żłoba.  
avatar
Robertus Kolakowski
12.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ageizm?  
avatar
Krzysztof Uściński
12.07.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
W świetle coraz liczniejszych krytycznych wypowiedzi naszych sportowców o działalności PZLA coraz nieciekawiej wygląda postępowanie świetnego ongiś kulomiota, a dziś wiceprezesa - T. Majewskieg Czytaj całość