Ten mecz wyłoni finalistę! Gwiazda ligi: To szaleństwo
Takiej szalonej serii nie było od lat! W półfinałowej parze Czarni - Śląsk jest remis 2:2. W piątek decydujące starcie, emocje gwarantowane. Bilety poszły... w 30 minut! - Jesteśmy gotowi - przekonuje Travis Trice, gwiazda PLK.
Obiekt wypełni się kibicami, którzy... w 30 minut wykupili wszystkie wejściówki. - Bilety rozeszły się błyskawicznie - uśmiecha się prezes Michał Jankowski. Jego klub jest o krok od napisania pięknego rozdziału. Jeszcze nigdy - w historii słupskiej koszykówki - drużyna nie zagrała w wielkim finale PLK.
A jeszcze tydzień temu... nikt by nie postawił złamanego grosza na ekipę Mantasa Cesnauskisa. Wrocławianie wygrali w Słupsku łącznie różnicą 45 punktów. Grali piękną koszykówkę, eksperci zachwycali się popisami zespołu Andreja Urlepa, podkreślając, że to najmocniejszy zespół w kraju.
ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szalejeWszystkie znaki wskazywały na to, że słupszczanie już się nie podniosą, ale ci... znów zaskoczyli (a nawet zszokowali!) koszykarską Polskę. Najpierw zwyciężyli - po pięknym spektaklu - w Hali Orbita różnicą... 63 punktów, bijąc wszelkie rekordy w fazie play-off. We wtorek poszli za ciosem i - tym razem już w Hali Stulecia - znów bardzo pewnie wygrali (89:69), wyrównując stan rywalizacji na 2:2.
To szaleństwo
- W ostatnim spotkaniu o wszystkim zadecydowała pierwsza połowa. Nie weszliśmy w mecz tak jak powinniśmy. Brakowało nam agresji i serca, jakie powinno być w takich spotkaniach. Dopiero po przerwie wzięliśmy się w garść, ale niestety - w przeciwieństwie do rywali - nie trafiliśmy decydujących rzutów - mówił ostatnio Andrej Urlep, trener WKS Śląska Wrocław.
We wtorek znów oglądaliśmy popis jednej drużyny. Czarni grali szybko, dynamicznie i na niezłej skuteczności (15/36 za trzy), z kolei Śląsk - tak jak w niedzielę - był apatyczny, przyglądający się (zwłaszcza w obronie) i mający ogromne problemy z trafianiem do kosza (26/65 z gry). Coś kompletnie zacięło się we wrocławskim zespole, który jak walec przejechał się po rywalach w Słupsku. Teraz role się zamieniły, bo to Czarni byli jak walec. To była ta drużyna, którą wszyscy zachwycali się w fazie zasadniczej.
- Sam się zastanawiam, jakich użyć słów, by opisać to, co dzieje się w tej serii. To szaleństwo! Żadna drużyna nie jest w stanie wygrać meczu u siebie. Najpierw wygraliśmy u nich dwa spotkania, później oni odpowiedzieli. Teraz po prostu pojechaliśmy tam, by znów to zrobić, czyli wygrać i awansować do wielkiego finału - deklaruje Travis Trice, lider wrocławskiej drużyny, MVP fazy zasadniczej.
- Dlaczego zagraliście tak słabo w meczach we Wrocławiu? - pytamy Amerykanina.
- Doceńmy rywala. Grali świetną koszykówkę. Myślę, że wcale nie byliśmy zbyt pewni siebie. Po prostu nie graliśmy dobrze - odpowiada Trice.
Urlep zdziwiony
W ostatnim spotkaniu słupscy zawodnicy - Jakub Musiał i Marcus Lewis - wykonali świetną pracę w obronie przeciwko MVP ligi. Travis Trice miał spore problemy z trafianiem do kosza i kreowaniem pozycji. W dwóch meczach we Wrocławiu zdobył łącznie 29 punktów, trafiając 9 z 25 rzutów z gry. Miał też tylko osiem asyst (dla porównania - w drugim meczu tej serii w Słupsku - 10).Trener Urlep po meczu nie krył zdziwienia, że Trice w całym meczu... wymusił tylko jedno przewinienie. Amerykanin na parkiecie spędził ponad 33 minut, nie oddał w tym czasie ani jednego rzutu wolnego, choć średnio w sezonie wykonuje prawie cztery takie rzuty w meczu.
Co na to Trice? - Dobrze wiesz, że nie mogę o tym mówić za dużo. Przyznam, że byłem lekko zaskoczony, ale to tyle. Muszę wyjść na parkiet i robić swoje - zauważa.
Śląsk - w piątkowym meczu - bardzo potrzebuje dobrej gry Trice'a, który jest nie tylko organizatorem gry, ale też łowcą punktów. We Wrocławiu nie było ani tego, ani tego, i przez to gra wrocławian wyglądała - mówiąc delikatnie - fatalnie.
- Jeśli Trice'a trochę ograniczasz, to łatwiej się gra ze Śląskiem - nie ukrywa Mantas Cesnauskis.
Trener Czarnych wie, że przed piątkowym meczem najważniejsze będzie podejście mentalne. Jeśli jego podopieczni "nie spalą się", to są w stanie wygrać trzeci mecz z rzędu. Ale Trice mówi z kolei, że wrocławianie znają smak gry w spotkaniu o tak wielką stawkę (wygrali serię z Zastalem 3:2, ostatni mecz w Zielonej Górze).
- Czuję, że możemy wygrać. I już udowodniliśmy to w tych play-offach, że możemy zwyciężyć na wyjeździe w meczu numer pięć. Więc zrobimy wszystko, by to powtórzyć - zaznacza Trice.
Piąty, decydujący mecz w Słupsku w piątek o godz. 17:30. Transmisja w Polsat Sport.
Jedno jest pewne: tak absurdalnej i szalonej w serii w PLK jeszcze nigdy nie było.
Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty
CZYTAJ TAKŻE:
Tyle ma być drużyn w lidze! Będzie "dzika karta"? Mamy nowe informacje
Zaskoczył Polskę, zrobił wynik ponad stan. Teraz... musi szukać pracy
Zagrali "va banque" i co dalej? Znamy plany klubu!
Zrobił wielką furorę w polskiej lidze! Mówi o taktycznej bitwie i swojej przyszłość