Kamil Łączyński: Czas Taylora dobiegł końca! Nam też mówi o powrocie do Anwilu [WYWIAD]

- Mike Taylor jest słabszy od asystentów, których ma wokół siebie. Uważam, że coś się wypaliło. Czas na zmianę! Mamy świetny potencjał. Potrzebny jest trener z wiedzą, inteligencją i wyczuciem - mówi Kamil Łączyński.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Kamil Łączyński WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Kamil Łączyński
Reprezentacja Polski o Tokio 2020 walczyła podczas turnieju na Litwie. W Kownie odpadliśmy w półfinale, przegrywając z gospodarzami 69:88. Wcześniej przegraliśmy także ze Słowenią 77:112. Na Litwie pokonaliśmy tylko Angolę. Bilety na igrzyska olimpijskie wywalczyli Słoweńcy, których do sukcesu poprowadził kosmiczny Luka Doncić. Na turnieju, który rozpocznie się 25 lipca, zagra 12 zespołów podzielonych na trzy grupy. Awans do ćwierćfinałów wywalczą po dwie najlepsze reprezentacje z każdej z grup i dwie najlepsze z trzech miejsc.

- Można mieć stado lwów, ale jeśli będzie prowadzone przez owcę, to nic z tego nie wyjdzie. Uważam, że przy dobrym trenerze, jesteśmy w stanie walczyć z europejskimi potęgami. Igor Milicić? To byłby bardzo dobry pomysł, jestem zwolennikiem tej kandydatury - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty Kamil Łączyński, rozgrywający, który podpisał dwuletni kontrakt z Anwilem Włocławek. Zdobył z tym klubem dwa mistrzostwa Polski, był MVP serii finałowej w sezonie 2017/2018.

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Po przegranym meczu Polski z Litwą napisałeś na Twitterze: "temu panu już dziękujemy". Rozumiem, że chodziło o trenera Mike'a Taylora?

Kamil Łączyński, dwukrotny mistrz Polski z Anwilem Włocławek, były koszykarz reprezentacji Polski: Tak, jak najbardziej. I nie wycofuję się z tych słów. Uważam, że coś się wypaliło i należy dokonać zmian. Turniej w Kownie kompletnie nam nie wyszedł, mimo że było sporo czasu na przygotowania. Oczekiwałem - jako kibic - że będzie więcej walki w tych dwóch kluczowych spotkaniach: ze Słowenią i Litwą. Niestety odbiegaliśmy od tych rywali o dwie lub więcej klas.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Lisek człowiekiem wielu talentów. Nietypowe hobby naszego mistrza!

Dlaczego? Jaką stawiasz diagnozę?

Jeżeli był pomysł i jakaś taktyka, to nie było tego widać dłuższymi fragmentami. Słoweńcy w finałowym spotkaniu pokazali, że mają pomysł na dwie litewskie wieże Valanciunasa i Sabonisa. Spychali tych graczy do linii końcowej, była pomoc innych zawodników, gdy ci grali tyłem do kosza. Widać było ten ten pomysł. U nas niestety tego brakowało. Jeżeli był plan B i C, to też nie było widać, by został wdrożony.

Dziwi mnie brak rozłożenia rzutów na większą liczbę zawodników. Brakowało odpowiedniego balansu na wszystkich koszykarzy. Nie można opierać gry w ataku na trzech koszykarzach: Slaughterze, Ponitce i Balcerowskim. Wielką rolę otrzymał A.J., mimo że nie było go podczas przygotowań. A przecież np. Michał Michalak w trakcie sparingów pokazał, że jest w stanie trafiać i pomóc reprezentacji. Później jego małe wykorzystanie w kluczowym meczu z Litwą budziło niesmak. Za to wszystko odpowiedzialny jest Mike Taylor. Uważam, że coś się wypaliło, przejadło. Potrzebne jest nowe, świeże podejście.

Jakie?

Inne, totalnie inne. Mamy bardzo dobrych zawodników, dawno nie mieliśmy takiej możliwości, że możemy korzystać z graczy, którzy są ograni w ligach europejskich. Mateusz Ponitka gra w Eurolidze, Michał Sokołowski wybija się w lidze włoskiej, Michał Michalak jest królem strzelców w Niemczech, a Balcerowski, Zyskowski i Slaughter grają w Hiszpanii. Kulig i Cel są wyróżniającymi się postaciami w PLK. Garbacz MVP finałów, doświadczony Łukasz Koszarek. Mamy świetny potencjał. Do tego potrzebny jest trener z wiedzą, inteligencją i wyczuciem. Można mieć stado lwów, ale jeśli będzie prowadzone przez owcę, to nic z tego nie wyjdzie. Uważam, że przy dobrym trenerze, jesteśmy w stanie walczyć z europejskimi potęgami.

Czy nie oceniasz trenera Taylora nieco przez swój pryzmat?

Na pewno po części tak. To nie jest przypadek, że mnie w tej kadrze nie ma. To była moja decyzja, ja z kadry zrezygnowałem, bo nie zgadzałem się na pewne kwestie, które obowiązują u trenera Mike'a Taylora. Jak długo można mówić o tzw. dobrej atmosferze?! Skończmy z tym. To nie jest czynnik, który powinien być decydujący o pracy trenera. Powiem więcej: obecny trener jest słabszy od asystentów, których ma wokół siebie. Uważam, że coś się wypaliło i czas na zmianę.

Kiedy powiedziałeś "koniec z kadrą" za czasów Mike'a Taylora?

Nie jest tajemnicą, że od dawna nie miałem dobrych relacji z Mike'em Taylorem. Wiemy, że pod naciskiem różnych osób powołał mnie do kadry z powrotem, miałem kilka dobrych momentów w eliminacjach do MŚ, a później znów musiałem drżeć o miejsce w składzie, mim że wydawało się, iż mam całkiem pewną pozycję w zespole. Okres przed MŚ w Chinach był dziwny, ale kwintesencja nastąpiła w "bańce" w Walencji. Pojechałem tam na wycieczkę, zupełnie niepotrzebnie. Wolę 10 dni spędzić w klubie i solidnie potrenować niż jechać jako turysta. Lepiej żeby trzecim rozgrywającym był ktoś młody i perspektywiczny - np. Łukasz Kolenda. Tylko dobrze by było, gdyby zaczął dostawać szanse w poważnych meczach, a nie tylko w sparingach czy ze słabymi rywalami.

W kuluarach pada kandydatura Igora Milicicia. Co o niej sądzisz?

Uważam, że to byłby bardzo ciekawy wybór. Igor Milicić jest na tyle dobrym i doświadczonym trenerem, że wie, jak dopasować się do sytuacji i poukładać zespół w odpowiedni sposób, mimo niewielkiego czasu na wprowadzenie swojego systemu, zasad i taktyki. Jestem zwolennikiem jego kandydatury.

Czy masz jeszcze żal do Igora Milicicia za to, co stało się w 2019 roku? Wtedy podziękował ci za współpracę - mimo ważnego kontraktu z Anwilem Włocławek.

Przeminęło z wiatrem. Ten temat jest już zamknięty. Ja poszedłem swoją drogą, a on swoją. Było, minęło.

Pytam nieprzypadkowo, bo po dwóch latach wracasz do Włocławka.

Wracam, ale nie będzie już tam Igora Milicicia. Jest nowa karta do zapisania.

Dlaczego Anwil?

Z różnych względów. Myślę, że kluczowy aspekt to fakt, że trener Frasunkiewicz bardzo o mnie zabiegał od momentu zakończenia minionych rozgrywek. Często do mnie dzwonił i namawiał na transfer. "Bardzo bym cię chciał" - mówił. Nie ukrywam, że to bardzo ważna informacja, zwłaszcza dla rozgrywającego. Dość szybko poznałem kwotę wynagrodzenia i rolę w zespole i to wstępnie zaakceptowałem. Czekałem na konkrety związane z osobą prezesa. Inny element to czynnik rodzinny. Chciałem być w końcu na miejscu, nie krążyć po całej Polsce. Cieszę się, że wracam do miejsca, które wiele dla mnie znaczy - pod względem koszykarskim i rodzinnym.

Jak oceniasz dwa lata poza Włocławkiem?

To było ciekawe doświadczenie. Nie żałuję tego. Poznałem nowe osoby, pracowałem z nowymi trenerami. To bardzo cenny okres, który myślę, że zaprocentuje w przyszłości. Cieszę się, wracam z powrotem do Włocławka, ale już do zupełnie nowej drużyny. Trzeba zapisać nową kartę w historii. Mam nadzieję, że będę miał w szatni to samo miejsce. Jestem podekscytowany powrotem. Wierzę, że kibice zasiądą w hali. Bo Hala Mistrzów bez fanów nie jest Halą Mistrzów.

W Śląsku miałeś okazję współpracować z trenerem Oliverem Vidinem. Jak go oceniasz? To prawda, że bardzo sobie cenisz jego umiejętności?

Tak. Bardzo dobry trener, który jest świetnie przygotowany pod względem taktycznym, umie reagować na boiskowe wydarzenia. Żyje koszykówką przez cały dzień. Zaimponował mi tym, że miał świetny kontakt z drużyną. Był dobrym kumplem, ale też miał wielki posłuch w szatni. Potrafił wiele rzeczy wyegzekwować na boisku. Vidin to dobry psycholog. Życzę mu powodzenia w Zastalu. Mam z nim do dzisiaj kontakt. Ostatnio był na kursie trenerskim PZKosz w Krakowie. Był jednym z prelegentów.

Była opcja ponownej współpracy w Zastalu?

Opcja była, ale trener Vidin jasno mi powiedział, że pójdzie w opcje zagraniczne na pozycję rozgrywającego. A to było jeszcze za czasów, gdy decyzji nie podjął Łukasz Koszarek. Ja też nie chciałem czekać. Gdy ogłoszono powrót prezesa Lewandowskiego, to sprawy szybko się potoczyły.

Byłeś na rozmowie z prezesem Lewandowskim? Oczyściliście atmosferę?

Prezes mnie zaprosił na kawę, ale nie poruszaliśmy tematów z przeszłości. Może i lepiej? Nie ma sensu wracać do tego, co było, i tak już tego nie zmienimy. Było, minęło.

Jak się zapatrujesz na współpracę z trenerem Frasunkiewiczem?

Podoba mi się jego wizja. To uproszczona koszykówka, ale są w niej wstawki ciekawej taktyki, która potrafi zaskoczyć rywali. Jeżeli obcokrajowcy dopiszą, zdrowie i szczęście, to trener Frasunkiewicz będzie wiedział, jak popchnąć całą drużynę do sukcesów. To już doświadczony szkoleniowiec, który w swoim CV ma walkę o czołowe miejsca w Polsce.


Zobacz także:
Przemysław Żołnierewicz: Nie dzwonię do trenera Vidina z pytaniami o minuty czy rolę. Sam to wywalczę [WYWIAD]
Jakub Garbacz: Wyjść ze strefy komfortu. MVP polskiej ligi mówi o kulisach wielkiego transferu [WYWIAD]
Ekspert ostro o grze reprezentacji i Taylorze. "To jest dywersja!"
Transfery. Młody talent opuszcza Anwil. Nam mówi, dlaczego

Czy Igor Milicić byłby dobrym kandydatem na trenera reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×