Stare demony wróciły. Trener Anwilu tłumaczy porażkę ze Szwajcarami

Co prawda Anwil Włocławek awansował do kolejnej fazy w FIBA Europe Cup, ale na zakończenie I rundy w bardzo słabym stylu przegrał z Fribourg Olympic 69:86. Trener Frasunkiewicz ma nad czym myśleć.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Na zdjeciu: Przemysław Frasunkiewicz Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjeciu: Przemysław Frasunkiewicz
Po ostatnim gwizdku w meczu Anwil Włocławek - Fribourg Olympic (69:86) fani zespołu z Kujaw mogli pomyśleć, że stare demony wróciły. Anwil znów grał bezbarwnie, kiepsko bronił, na dodatek nie podejmował najlepszych decyzji w ataku. To było bardzo słabe spotkanie w wykonaniu podopiecznych Przemysława Frasunkiewicza. - Nie zrealizowaliśmy założeń - narzeka (za kkwcloclawek.pl) szkoleniowiec włocławian.

Co prawda początek był niezły, bo Anwil prowadził nawet 13:5, ale na tym się skończyło. Szwajcarzy odpowiedzieli serię punktową 15:0 i zaczęli dyktować warunki gry. Nie do zatrzymania był Sean Barnette, autor 22 pkt i 10 zbiórek. 34-letni Amerykanin w meczu z BC Dnipro przestrzelił dziesięć rzutów z gry, a w starciu z Anwilem trafił 10 z 15 i był najlepszym zawodnikiem na parkiecie.

- Ten mecz nie powinien przebiegać w takiej formie. To było przeciwieństwo tego, co zaprezentowaliśmy z BC Dnipro. Co prawda byliśmy na boisku, walczyliśmy, ale nie na 101 procent. Fizyczność w tej "bańce" jest taka, że jeśli się odpuści na moment, pozwoli oddać przeciwnikom trzy łatwe rzuty, to potem wszystko im zaczyna wpadać - analizuje Frasunkiewicz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz z Serie A uczcił pamięć Bryanta. Niezwykły popis!

W ataku też nie układało się po jego myśli. Zawodnicy byli apatyczni, grali wolno, brakowało przyspieszenia i dobrych decyzji. Szwankowała skuteczność - Anwil trafił tylko 8 z 34 rzutów z dystansu. Pozytyw? Kyndall Dykes, autor 21 punktów. - Kreowaliśmy jakieś pozycje, ale graliśmy za wolno. Wzięło się to z tego, że rywale byli agresywni. Nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić - komentuje polski szkoleniowiec.

Włocławianie w "bańce" rozegrali dwa zupełnie różne mecze. Z ukraińskim BC Dnipro pokazali się z dobrej strony, ich gra - zwłaszcza w defensywie - mogła się podobać. Wygrana napawała lekkim optymizmem, ale spotkanie ze Szwajcarami szybko rozwiało nadzieje. Trener Frasunkiewicz ma nad czym myśleć przed wtorkowym starciem z Polskim Cukrem Toruń w Energa Basket Lidze. To mecz o "być albo nie być" w fazie play-off.

- Sezon jest taki, a nie inny i nie ma co się załamywać porażkami. Wiadomo że we Włocławku przegrane nie są mile widziane i to zupełnie normalne, ale trzeba szukać pozytywów i się nimi napędzać. Wyszliśmy z grupy, będziemy mieli dużo czasu na przygotowanie do kolejnej bańki - myślę, że będziemy wyglądać dużo lepiej - zapewnia szkoleniowiec Anwilu Włocławek.

Warto dodać, że kolejne mecze w FIBA Europe Cup odbędą się w marcu. Rundy 1/8 i 1/4 finału zostaną rozegrane w "bańkach", potem najlepsza "czwórka" zagra w Final Four. Anwil nie będzie rozstawiony w losowaniu, w przeciwieństwie do zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego.


Zobacz także:
EBL. Krzysztof Sulima: Tacy jak ja też są potrzebni [WYWIAD]
Gorący telefon w klubie. "Zastal promuje graczy" - Tabak i Koszarek mówią o odejściu Ponitki
Wojciech Kamiński: 6-7 drużyn po cichu myśli o finale. Legia też [WYWIAD]
Chase Simon, była gwiazda PLK: Tęsknię za Polską. Chciałbym zagrać dla Milicicia [WYWIAD]

Czy Anwil Włocławek pokona we wtorek Polski Cukier Toruń?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×