Zastal Enea BC odjechał rywalom. Czy ktoś rzuci się w pogoń? "Jones nie zbawi Anwilu"
- Pieniądze zainwestowane w tę drużynę w pewnym momencie zwrócą się. W Anwilu jest duża jakość - twierdzi Janusz Jasiński. Dariusz Kondraciuk mówi, że Shawn Jones nie zbawi zespołu. - Monolit zawsze wygra ze zlepkiem gwiazd - uważa.
- Zastal wygląda jak maszyna. Jestem zdania, że na ten moment jest Zastal i reszta drużyn w PLK - uważa Kamil Łączyński z Pszczółki Start Lublin. Wtóruje mu Dariusz Kondraciuk, dwukrotny mistrz Polski, były gracz m.in. AZS-u Toruń i Anwilu Włocławek. - Zastal jest bardzo poukładanym zespołem, który sporo zyskuje na grze w lidze VTB. To ogromny poligon doświadczalny, tam ma możliwość rywalizacji z mega mocnymi drużynami. I widać to później na parkietach PLK. W tym momencie zdecydowanie odstają od innych ekip na krajowym "podwórku" - twierdzi.
Żan Tabak rządzi
Wszyscy zgadzają się z tym, że za sukcesami Zastalu stoi osoba trenera Żana Tabaka. Chorwat przywrócił blask zielonogórskiej drużyny, którą znów - jak za czasów Saso Filipovskiego - ogląda się z wielką przyjemnością. Zastal ponownie preferuje uporządkowaną, poukładaną koszykówkę, w której kluczem do sukcesów jest żelazna defensywa. Tabak jest bardzo wymagający, oczekuje od zawodników pełnego poświęcenia i zaangażowania, nawet w momencie gdy zespół prowadzi już różnicą 20-30 punktów. - Gdy prowadzi 20 punktami, to chce wygrać 30 i tak dalej - mówi nam jeden z zawodników.
Po ostatnim, wygranym meczu w PLK ze Startem Lublin (90:75) był bardzo niezadowolony z postawy zawodników. Na konferencji prasowej wypowiedział się w ostrych słowach. - Nie zachowywaliśmy się jak profesjonaliści. Nie było maksymalnego wysiłku i skupienia - przyznał Tabak.
- W grze Zastalu imponuje mi ich stałość, regularność. Często doświadczeni trenerzy podkreślają, żeby drużyna szła w miarę po prostej na określonej wysokości. Tak aby nie skakać za wysoko po jednym zwycięstwie i nie chować głowy po porażce. Zastal taki właśnie jest. Za każdym razem wychodzą na parkiet skoncentrowani i robią swoje - uważa z kolei Tomasz Jankowski, ekspert stacji "Polsat Sport".
Czy ktoś rzuci się w pogoń?
- Dawno w PLK nie było takiego dominatora. Dawno nie było takiego zespołu w PLK, przeciwko któremu tak trudno by się grało - uważa Robert Witka. Rozmawiając z trenerami bądź zawodnikami innych drużyn można usłyszeć takie zdanie: "Zastal gra w innej lidze". Mówiąc uczciwie: trudno w tym momencie znaleźć zespół, który w serii play-off byłby w stanie zagrozić zielonogórzanom. Uważam, że największym rywalem Zastalu jest... sam Zastal. Nie jest tajemnicą, że klub boryka się ze "starymi grzechami" (mówił o tym Janusz Jasiński --> TUTAJ), a najlepszymi zawodnikami interesują się inne kluby - Gabriela Lundberga chce/chciał wykupić rosyjski Lokomotiw Krasnodar. Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, Zastal sięgnie po szósty tytuł mistrza Polski.
Należy odnotować, że inne kluby, które były stawiane w roli kandydatów do złota, same borykają się z dużymi problemami. Pszczółka Start Lublin, Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski i Anwil Włocławek są na etapie przebudowy składów po nie najlepszym początku rozgrywek. Z Lublina odeszło już trzech obcokrajowców, z kolei w Ostrowie i we Włocławku zmieniono trenerów. "Stalówkę" do lepszej gry ma natchnąć trener Igor Milicić, z kolei na Kujawach mocno liczą na Amerykanina Shawna Jonesa, który siał spustoszenie pod koszami w zeszłym sezonie. Czy te drużyny ruszą w pogoń za Zastalem?
- Jest kilka takich drużyn, które z różnych względów grają poniżej oczekiwań. Przede wszystkim myślę tutaj o Anwilu Włocławek. Mam nadzieję, że zespół w najbliższym czasie wróci na dobre tory i będzie grać dobrą koszykówkę. Uważam, że pieniądze zainwestowane w tę drużynę w pewnym momencie zwrócą się. I ta jakość, która tam jest, musi się w końcu pokazać. Do tego potrzebny jest czas, ale też hierarchia. Myślę, że w drugiej części sezonu z lepszej strony pokażą się drużyny z Ostrowa i Lublina - mówi nam Janusz Jasiński.- Tylko Zastal Enea BC trzyma równy poziom. Wygląda rewelacyjnie, jak zespół z poziomu Euroligi, na który patrzy się z ogromną przyjemnością. Cała reszta drużyn gra na podobnym poziomie, każdy może ograć każdego. Kiedyś były 2-3 ekipy poza zasięgiem, które walczyły między sobą o mistrzostwo Polski. Teraz tego nie ma. Jest Zastal i cała reszta - twierdzi Krzysztof Szubarga.
Może zaskoczy ktoś z tylnego siedzenia?
Jasiński i Jankowski uważają, że sporo zamieszania w czołówce PLK może zrobić Legia Warszawa, która po pierwszej rundzie jest wiceliderem tabeli. Zespół prowadzony przez Wojciecha Kamińskiego wygrał 12 z 15 meczów, mimo że w trakcie rozgrywek zmagał się ze sporymi problemami kadrowymi (odejście Michała Sokołowskiego i kontuzje).
- Legia Warszawa jest połączeniem dobrych wyników i ładnej gry. Trener Kamiński bardzo umiejętnie to wszystko poukładał. Trafił z transferami: Bibbins, Morris czy Karolak. Do tego na początku sezonu doszedł Sokołowski. Zaskakujące jest to, że kolejni zawodnicy wypadają z gry z różnych powodów, a oni nadal potrafią utrzymać dużą jakość gry - mówi Jankowski.
- Trener Kamiński świetnie poukładał Legię. Bardzo podoba mi się jego praca - przyznaje Jasiński, który dodaje, że w czołówce mogą także namieszać ekipy z Sopotu, Gliwic i Wrocławia. - To ciekawe projekty, które idą w dobrą stronę. Liga jest wyrównana, bardzo trudno wygrywa się mecze wyjazdowe w PLK. To często podkreśla trener Żan Tabak - komentuje właściciel Zastalu Enea BC.
Zobacz także:
Andrzej Pluta: Nie wszyscy w Polsce mają pomysł na młodych graczy [WYWIAD]
Przemysław Frasunkiewicz mówi o rozmowach z Anwilem, budowaniu "drzewek" i wspieraniu polskich trenerów [WYWIAD]
Tomasz Jankowski mówi o komentowaniu, idealnym Lundbergu i kiepskim Anwilu [WYWIAD]
Kredyty, rodzina, agenci. Jakub Garbacz opowiada o drodze na szczyt [WYWIAD]