NBA. Mija rok od pamiętnego rzutu. Tak Kawhi Leonard zapewnił Toronto Raptors finał Wschodu (wideo)

Dokładnie 12 miesięcy temu Kawhi Leonard w spektakularny sposób zapewnił Toronto Raptors awans do finału konferencji wschodniej, co otworzyło im drzwi do późniejszego mistrzostwa NBA. Mija rok od wielkiego rzutu gwiazdora ligi.

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki
Kawhi Leonard (w środku) Getty Images / Vaughn Ridley / Na zdjęciu: Kawhi Leonard (w środku)
Maj to od zawsze w kalendarzu NBA jeden z najciekawszych miesięcy w całym roku. To właśnie wtedy zapadają ważne rozstrzygnięcia w obu konferencjach. Gdyby nie zawieszone obecnie z powodu koronawirusa rozgrywki, kibice prawdopodobnie znaliby już skład decydujących par tak na Wschodzie, jak i Zachodzie. Stało się jednak inaczej i obecnie naprawdę trudno jednoznacznie stwierdzić, jaka przyszłość czeka sezon 2019/20.

W międzyczasie można jednak przypomnieć sobie, jak przebiegały poprzednie play-offy, a 12 maja jest idealną ku temu datą, bowiem to dokładnie rok temu Kawhi Leonard znalazł się na ustach niemal całego koszykarskiego świata. Ówczesny lider Toronto Raptors (obecnie gra w LA Clippers) w siódmym meczu półfinału konferencji popisał się niesamowitym game winnerem, który zapewnił ekipie z Kanady awans do finału Wschodu.

Na nieco ponad 4 sekundy przed końcem spotkania tablica wskazywała wynik remisowy - po 90. I właśnie wtedy piłkę w swoje ręce wziął Leonard. Do tego momentu miał na swoim koncie rewelacyjne 39 punktów, ale przy nie najlepszej, bo 39-procentowej skuteczności (15/38 z gry). W tym najważniejszym momencie jednak nie spudłował.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Minister sportu opowiada o planach odmrażania sportu. Kiedy wrócimy na siłownie i sale gimnastyczne?

Trudno jednak powiedzieć, że ręka mu nie zadrżała, bowiem kilkakrotne odbicia piłki od obręczy wskazują na to, że gracz Raptors miał również sporo szczęścia, ale jak mówi jedno z przysłów - to często sprzyja lepszym. Po tym, kiedy piłka finalnie znalazła się w koszu Philadelphia 76ers, łzom nie było końca. Wśród gospodarzy były to oczywiście łzy radości, zaś u przegranych - smutku.

Tym samym Leonard potwierdził, że należy do ścisłej czołówki najlepszych koszykarzy świata. Po mistrzowsku zakończył bowiem najtrudniejszą serię dla swojego zespołu w ubiegłorocznych play-offach, gdyż do jej wygrania Toronto potrzebowali aż siedmiu spotkań. Kolejne etapy, czyli finał konferencji z Milwaukee Bucks i kluczową rywalizację z Golden State Wariorrs o mistrzostwo, Raptors rozstrzygali w sześciu meczach.

Czytaj także:
EBL. Enea Astoria szybko buduje skład. Michał Aleksandrowicz zostaje w Bydgoszczy >>
NBA. Jim Boylen na wylocie z Chicago. Koszykarze Bulls nie stoją murem na trenerem >>

Czy Kawhi Leonard to obecnie najlepszy koszykarz na świecie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×