Koronawirus zatrzymał sport, ale oni nie mają wymówek. Jak koszykarze spędzają czas na kwarantannie?

Mija kolejny tydzień bez koszykarskich zmagań. Mimo że nie ma dostępu do obiektów sportowych, a wszyscy są zamknięci w domach, sportowcy nie rezygnują z treningów i aktywności fizycznej. Przeczytaj, jak ten czas spędzają niektórzy z nich.

Pamela Wrona
Pamela Wrona
Krzysztof Szubarga Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: Krzysztof Szubarga
Czas wolny zdecydowanie sprzyja kreatywności. Teraz, tego czasu jest aż nadmiar. - Przeważnie moje dzieci w ciągu dnia maja zajęcia online realizowane przez szkołę, dlatego w tym czasie zazwyczaj ćwiczę. Potem oczywiście gramy w różne gry planszowe i karciane, układamy lego i mamy wspólne zajęcia ruchowe. Staram się pokazać dzieciom jak ważna jest regularność w ćwiczeniach - mówi Krzysztof Szubarga.

Niekiedy jest na wesoło. - Czasami wrzucam coś na swój profil w mediach społecznościowych, aby pokazać, że nawet w domu można porządnie poćwiczyć i wykorzystać wolny czas na wzmocnienie swoich słabych elementów, ponieważ w sezonie często nie ma na to czasu. Oczywiście utrzymanie formy jest bardzo ważne w kontekście przygotowania do następnego sezonu, bo jako profesjonalny zawodnik nie wyobrażam sobie przyjechać do klubu niegotowy do treningu.

- Nie jest to łatwe dla nikogo, ale trzeba stosować się do zaleceń, żeby jak najszybciej można było powrócić do normalności. Poza tym, trzeba odnaleźć się w nowej sytuacji i spróbować wyciągnąć z tego czasu jak najwięcej pozytywów. Nie da się ukryć, że brakuje nam play-offów, ponieważ na to się czeka cały sezon. Poza tym, moje ciało jest przyzwyczajone do stałych treningów, także staram się ćwiczyć na tyle ile mogę w domu i codziennie wymyślam różnego rodzaju aktywność.
Instagram: @Szubi07

- Czas na pewno nie sprzyja sportowcom, ze względu na bardzo ograniczone możliwości treningu. Mam nadzieję, że uporamy się z tym problemem jak najszybciej i będziemy mogli wrócić do normalnego funkcjonowania i treningów na swoim poziomie. Ciężko powiedzieć jakiego sezonu można się spodziewać. Jesteśmy dopiero na początku tego wszystkiego, dlatego trudno mówić o tym co będzie za miesiąc, a co dopiero w sierpniu czy wrześniu. Czas pokaże. Trzeba trzymać kciuki za wszystkie kluby, żeby przetrwały ten kryzys w jak najlepszej kondycji i żebyśmy mogli w tym samym gronie spotkać się i rozpocząć sezon zgodnie z planem - dodaje koszykarz Asseco Arki Gdynia.

Jak trenować i nie zwariować?

- Jak nie zwariować? Po pierwsze trzeba zrobić sobie plan dnia - odpowiada Marcin Dutkiewicz. - Po ponad dwóch tygodniach siedzenia w domu, brak grania już daje się we znaki. Inaczej byłoby kończyć mecze w maju. A tak, pozostaje uczucie nieskończonej misji.

- To nie są wakacje, a nowa rzeczywistość. Coś nowego dla każdego więc pewnie zajmie trochę czasu, aby wprowadzić go w życie. Jedni pracują, inni nie, dzieci mają lekcje. Wiadomo, dużo nowych obowiązków. Do tego trzeba pamiętać o treningu, zrobieniu czegoś dla siebie. A najważniejsze według mnie jest to, aby nauczyć się wspólnie spędzać czas i rozmawiać. Ludzie w obecnym pędzie przestali rozmawiać - zamiast tego wysyłają emotki.

- Czy to koniec sezonu, czy jego zawieszenie, lubię ćwiczyć. Każda forma ruchu sprawia mi frajdę. W obecnej chwili ćwiczę 3 razy w tygodniu - albo porobię pompki z córką na plecach, albo pogram w piłkę na podwórku z synem, czy przysiady w specjalnych gumach. Lubię się zmęczyć. Do tego rozciąganie i przestrzeganie diety. Wiadomo, po tylu latach grania te wszystkie elementy są nierozłączne. I jeśli mogę taką aktywność pokazać innym, może ktoś też się ruszy z kanapy i zacznie dla siebie ćwiczyć.
- Na razie ten sezon dopiero się zakończył, choć jak wspomniałem wcześniej, uczucie nieskończonej misji pozostało. Ciężko mi teraz myśleć o nowym sezonie, do tego dochodzą rozliczenia z klubem, poukładanie sobie wszystkiego w głowie. I pytanie, kiedy i czy w ogóle nowy sezon wystartuje, a co jeśli nawrót wirusa faktycznie będzie? Jeśli w ogóle sezon wystartuje jak zawsze, zawodnik musi się jakoś do tego czasu ruszać. W chwili obecnej ciężko sobie wyobrazić jak to wszystko będzie wyglądało - może być krótszy, a może i być dłuższy niż ostatni z racji niedokończenia, jest to jedna wielka niewiadoma - mówi zawodnik STK Czarnych Słupsk.

Nie ma miejsca na wymówki

Koronawirus uderzył nie tylko w sport. Wszystko stanęło w miejscu, jednak sportowcy musieli zaadaptować się do nowej, trudnej sytuacji. Również Artur Mielczarek na swoim Instagramie pokazuje, że nie akceptuje żadnych wymówek, a wszelką aktywność można przenieść do domu. - Nie da się ukryć, że jest to bardzo wyjątkowy czas, który wymaga od nas wiele poświęcenia i cierpliwości. Myślę, że najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu jest jak najaktywniejsze wypełnienie go wszelkiego rodzaju dostępnymi zajęciami, pracami, nauką i tak dalej.

- Już się przyzwyczaiłem do tego, że nie ma sezonu i zaakceptowałem to - ale pierwszy tydzień był ciężki. Człowiek gdzieś jednak naiwnie miał nadzieję, że może jednak uda się dokończyć ten sezon. Wspólnie z rodziną wyjechaliśmy z Radomia do rodziców na wieś. A tu pracy nie brakuje, więc na brak zajęcia nie narzekam (śmiech). Poza tym, w wolnych chwilach nadrabiam stracony czas ze swoimi córkami, bo w sezonie nie mam go zbyt dużo dla nich.

- Ćwiczę cały czas. Razem z bratem Piotrem, który na co dzień jest trenerem w boxie Krzyki 181 we Wrocławiu, jakiś czas temu wpadliśmy na pomysł stworzenia siłowni w garażu. Od tego czasu kompletujemy powoli sprzęt do domowego boxa. Nasz #homegymmarzenin w takiej sytuacji sprawdza się idealnie. Uważam, że każdy w miarę swoich możliwości powinien trenować u siebie. Zbyt długa przerwa w treningach może się odbić negatywnie na formie i naszym zdrowiu. To jest ciężki czas, ale nie warto szukać wymówek. Do zrobienia treningu wystarczą nam 2m2, a każdy z nas ma w domu rzeczy, z których może skorzystać nie posiadając specjalistycznego sprzętu.
(Instagram: @mielony55)

Wysiłek włożony w pracę w wyjątkowo długiej przerwie między sezonami będzie kluczowy. Jak trenować i przygotowywać się do nowego sezonu? - Najlepiej i najciężej jak potrafimy! Tu nie ma wielkiej filozofii. Po prostu trenuj tak ciężko, jak tylko potrafisz, ale rób to z głową. Ja osobiście już od kilku lat korzystam z pomocy Getbetter. To ekipa, która zapewnia kompleksową obsługę. Trening koszykarski, trening fizyczny, rehabilitacje. Nie chce żeby to zabrzmiało jak jakaś kryptoreklama, ale jeśli jesteś w domu i nie wiesz jak ćwiczyć, to po prostu do nich napisz. Trener Artur Pacek stworzył na ten trudny czas super Ebooka o treningu izometrycznym. Treningu, który każdy koszykarz może wykonać w swoim własnym pokoju. A jeśli jesteś z Wrocławia to napisz do Krzyki181, oni też ci pomogą! Każdy z nas musi sobie sam zaplanować, co zrobi w tym czasie. Wszyscy mamy go tyle samo! Można go wykorzystać produktywnie, a można też powiedzieć, że nie miałem gdzie ćwiczyć - zauważa gracz HydroTruck Radom.

Praca przeniosła się do Internetu

Dobry przykład daje Marcin Pławucki, który dotychczas pracował jeszcze na siłowni jako trener personalny, a teraz jego praca przeniosła się do Internetu. To kolejny sportowiec, który popiera akcję #zostanwdomu.

- Pracuję ze sportowcami, głównie młodszymi koszykarzami, bo mam grupy młodzieżowe. Mam kontakt ze swoimi podopiecznymi, skonstruowałem im programy treningowe na bazie masy własnego ciała. Do tych treningów są potrzebne 2-3 gumy. Ćwiczenia przeplatają z masą własnego ciała i gumami 3 razy w tygodniu, a do tego dokładają trening izometryczny, czyli trening napięcia mięśniowego. Pracuje z nimi na specjalnej aplikacji online, która bardzo ułatwia pracę - nie muszę wysyłać żadnych plików, tylko mam jeden program, w którym są dodatkowo filmiki szkoleniowe. Niektóre wrzuciłem na swój profil w mediach społecznościowych, aby pokazać innym ludziom, że to, że są zamknięci w domu nie znaczy, że aktywność fizyczna nie jest możliwa. Wręcz przeciwnie.

- Taki zwykły zjadacz chleba zostaje wybity ze swojej rutyny i codzienności i wiele ludzi nie może się w tym odnaleźć. Można to wykorzystać i przekuć na coś dobrego. W walce z wirusem bronią może być nasza swoista odporność. Jak dołożymy do tego dobrą dietę, ruch i aktywność fizyczną, zamiast siedzenia w domu przed telewizorem i zjadania wszystkich zgromadzonych zapasów, to wyjdzie nam to na dobre - zmieniając nawyki żywieniowe i treningowe możemy naprawdę wiele.
Instagram: @coachmarcin

- Sportowcom sezon został zakończony z dnia na dzień, spadło to na wszystkich. Ja tą złość staram się przenieść na rzeczy, na które w sezonie nie miałem czasu. Normalnie nie ma czasu na pracowanie nad mobilnością, eliminacją słabych ogniw w łańcuchu kinematycznym. Można właśnie poświęcić czas na takie rzeczy. Fajna jest możliwość wykorzystywania treningu izomatycznego, oczywiście jeśli takie napięcie mięśniowe potrzebne jest w danej dyscyplinie - w koszykówce jest to bardzo potrzebne. Robię program Artura Packa z Getbetter w formie ebooka. Zawsze można oglądać mecze, analizować swoje błędy, czytać książki, skupić się na żywieniu. Wyjście do sklepu jest teraz wyzwaniem, ale mimo tego można poświęcić temu większą uwagę.

- W sezonie żyje się od treningu do treningu, między meczami jest odpoczynek. Teraz można zwiększyć swoją świadomość, trochę eksperymentować. To, że hala i siłownia są zamknięte, nie ma dużego znaczenia - wystarczy roller, gumy i piłeczki do mobilizacji. Wcale nie trzeba przeżyć biernie tego okresu, czekając aż się skończy, zwłaszcza, że różne są prognozy. Sportowiec nie wyciągnie wielkich benefitów z tego czasu, ale może wykorzystać go efektywniej - podsumowuje zawodnik KS Kosz Pleszew.

Zobacz także: Koszykówka. Dzień spędza w więzieniu, wieczorem gra w basket. Rafał Król: To jest moja odskocznia od pracy
Koszykówka. Sportowcy z pierwszoligowej winnicy. Oni wciąż to mają!

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Małachowski opowiedział o treningach w kwarantannie. "Nie ma odpuszczania. Chcę się przygotować do IO"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×