NBA. Andre Drummond zszokowany po transferze. "Pamiętaj synu, nie ufaj nikomu"
Najgłośniejszym echem podczas ostatniego dnia okienka transferowego w NBA odbiła się wymiana z udziałem Andre Drummonda. - W tej lidze nie ma przyjaźni ani lojalności - napisał na Twitterze rozczarowany środkowy.
Detroit Pistons w ostatni dzień okienka transferowego porozumieli się z Cleveland Cavaliers i wysłali tam Andre Drummonda. Burze w środowisku wywołał też fakt, że w zamian za cenionego centra drużyna z Miasta Motoryzacji zgodziła się pozyskać tylko Brandona Knighta, Johna Hensona i przyszłościowy wybór w drugiej rundzie draftu.
"Jeśli jest coś, czego nauczyłem się o NBA, to w tej lidze nie ma przyjaźni ani lojalności. Oddawałem Pistons całe swoje serce i duszę" - napisał na Twitterze Andre Drummond, po tym jak dowiedział się o wymianie. "Ten ruch pozwolił mi jeszcze bardziej zrozumieć, że to tylko biznes. Kocham cię Detroit..." - dodał środkowy.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski jakiego nie znacie. "Gdy mówił o zmarłym tacie załamywał mu się głos"Późnym wieczorem czasu amerykańskiego 26-latek dodał jeszcze zdjęcie ze swoim dzieckiem, podpisując je "Pamiętaj synu, nie ufaj nikomu".
Czytaj także: Biofarm Basket Poznań był na dnie, teraz powalczy o play offy. "Zawsze w to wierzyłem"
W kuluarach mówiło się też, że Drummond może zasilić szeregi Atlanty Hawks, ale po tym, jak "Jastrzębie" zakontraktowały Clinta Capelę, jasnym stało się, że środkowy nie trafi do stanu Georgia. Pytali o niego także Celtics, Raptors i Mavericks, ale finalnie będzie on reprezentował barwy Cleveland Cavaliers.
If there’s one thing I learned about the NBA, there’s no friends or loyalty. I’ve given my heart and soul to the Pistons , and to be have this happen with no heads up makes me realize even more that this is just a business! I love you Detroit...
— Andre Drummond (@AndreDrummond) February 6, 2020
Andre Drummond w tym sezonie zdobywał dotychczas średnio na mecz 17,8 punktu, 15,8 zbiórki oraz 1,7 bloku. Od 2012 roku skompletował 402 double-double.
Czytaj także: Clippers jeszcze silniejsi w walce o mistrzostwo. Marcus Morris w Los Angeles