Shaquille O'Neal przemówił po śmierci Kobego Bryanta. Nie mógł powstrzymać łez
- Od dłuższego czasu nie odczuwałem tak ostrego bólu - mówił wyraźnie roztrzęsiony Shaquille O'Neal, który z Kobe Bryantem sięgnął po trzy tytuły mistrzowskie. Były koszykarz początkowo nie mógł uwierzyć w napływające tragiczne informacje.
Po czasie koszykarze wyjaśnili sobie sytuację i pozostali przyjaciółmi. 47-latek początkowo nie mógł uwierzyć w śmierć Bryanta. Myślał, że to jeden z "fake newsów", o czym opowiedział w studiu "TNT" podczas specjalnego programu poświęconemu tragicznie zmarłemu koszykarzowi.
- Ćwiczyłem z synem Shaqirem i siostrzeńcem. Drugi z siostrzeńców przyszedł, płakał i pokazał swój telefon. Warknąłem na niego, powiedziałem "weź to ode mnie". Żyjemy w świecie, w którym wszystko może zostać przerobione w Photoshopie, wszystko można zmienić. Nie chciałem w to wierzyć - podkreślił O'Neal.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Dawid Kubacki zadowolony po konkursie. "Najważniejsze, że było nas dwóch na podium. Były ciary!"Znakomity środkowy był wyraźnie wzruszony. Po policzkach spływały mu łzy. - Potem potwierdzili tę informację. Od dłuższego czasu nie odczuwałem tak ostrego bólu. 47 lat. Straciłem dwie babcie, ojczyma, siostrę ale teraz straciłem młodszego brata - podkreślił.
Shaquille O'Neal w studiu "TNT":
“I haven’t felt a pain that sharp in a while.. it definitely changes me.”’@SHAQ on the loss of his brother, Kobe. pic.twitter.com/dM5i0DDgGK
— NBA on TNT (@NBAonTNT) January 29, 2020
O'Neal doskonale znał rodzinę Bryanta, także jego 13-letnią córkę Giannę, która również zginęła w katastrofie. - Potem nastąpił ostateczny cios. Jego urocza córka była z nim w helikopterze. Za każdym razem, gdy widziałem jego piękną żonę i dzieci mówiłem "cześć, jestem wujek Shaq". Nie wiem, czy postrzegały mnie jako koszykarza, to nie ma znaczenia. Starałem się je rozśmieszyć - po tych słowach O'Neal miał trudności z kontynuowaniem. Prowadzący poklepał go po ramieniu, chciał przekazać głos innemu gościowi, ale 47-latek postanowił dalej mówić.
- Nie będziemy mogli żartować z nim podczas jego ceremonii w Galerii Sławy. Nie będzie mógł mi powiedzieć "ha, mam pięć mistrzostw, ty masz cztery". Nie będziemy mogli powiedzieć "gdybyśmy grali razem, mielibyśmy 10 mistrzostw". To są rzeczy, których nie możemy odzyskać - dodał O'Neal.
W katastrofie w kalifornijski Calabasas zginęło 9 osób - Kobe Bryant, jego 13-letnia córka Gianna, trener baseballu John Altobelli, wraz z żoną Keri i córką Alysse, trenerka koszykówki Christina Mauser, Sarah Chester, jej córka Payton i pilot Ara Zobayan.
-> NBA. W Polsce chcą upamiętnić Kobego Bryanta. Ruszyła zbiórka na mural w Warszawie
-> "Lecieli okropnie nisko". Świadek wypadku opowiedział o katastrofie helikoptera Kobego Bryanta