Były pilot Kobe'ego Bryanta o Sikorskym S-76B. "To niezawodna maszyna"
- Jest bardzo niezawodny - tak o śmigłowcu Sikorsky S-76B mówi Kurt Deetz, pilot, który latał z Kobe'em Bryantem. Model maszyny, w którym zginął legendarny koszykarz, nazwał "niemal kuloodpornym".
Ustalenie przyczyny wypadku może potrwać długie miesiące. Pierwsze doniesienia mówią o bardzo złej pogodzie, jaka tego ranka panowała w okolicach Los Angeles. Możliwa jest też usterka śmigłowca, choć specjaliści podkreślają, że w model Sikorsky S-76B awarie są rzadkością.
Kurt Deetz w 2015 roku zaczął pracę w firmie Island Express właśnie po to, by zostać pilotem Bryanta. Latał z koszykarzem wiele razy, m.in. zabierał go z centrum Los Angeles w noc, w którą gwiazdor Lakersów kończył karierę.
ZOBACZ WIDEO Michał Pol wspomina spotkania z Kobem Bryantem. "Szanował Polaków, uwielbiał AC Milan"O śmigłowcu ma bardzo dobre zdanie. - Można na nim polegać. Te maszyny nie spadają z nieba ot tak. Są niemal "kuloodporne" - powiedział w rozmowie z CNN. Dodał, że maszyna jest tak złożona, iż piloci muszą mieć wylatane kilka tysięcy godzin w dwusilnikowych maszynach, żeby dobrze radzić sobie z Sikorskym. - Niewielu ludzi ma odpowiednie kwalifikacje - stwierdził.
"Śmigłowiec VIP-ów i prezesów". O Sikorskym S-76B więcej dowiesz się w serwisie WP Tech
Zła pogoda prawdopodobną przyczyną katastrofy. Trwa badanie miejsca wypadku
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.