EBL. To one wzbudzają emocje nie mniejsze od samych meczów. Jakie transfery robią furorę?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jakub Wojciechowski / Na zdjęciu: Keith Hornsby
WP SportoweFakty / Jakub Wojciechowski / Na zdjęciu: Keith Hornsby
zdjęcie autora artykułu

Okres transferowy niekiedy bywa równie ciekawy, jak i sam sezon. Kto złowił największe perełki przed obecnymi rozgrywkami? Były i "głośne nazwiska", jak i zawodnicy debiutujący w Europie.

Brynton Lemar (Start Lublin)

W Lublinie ponownie mieli solidną dziurę do zasypania. Ostatnie sezony to odejścia takich liderów, jak Chavaughn Lewis czy Joe Thomasson. Patrząc na grę Lemara o wcześniej wymienionej dwójce już chyba nikt nie pamięta.

Start notuje kapitalne wejście w sezon i jest na najlepszej drodze do pierwszego awansu do fazy play-off, a wspomniany amerykański rzucający ma w tym swój olbrzymi udział.

24-latek notuje średnio 17,7 punktu, 3,6 zbiórki i 3,1 asysty na mecz. Nie boi brać na swoje barki odpowiedzialności, a jedyny element do poprawy to rzut z dystansu.

Jarosław Zyskowski (Stelmet Enea BC Zielona Góra)

To jeden z przechwytów tego sezonu. "Zyzio", dla którego zabrakło miejsca w nowym Anwilu Włocławek, stał się liderem Stelmetu Enea BC. Zespołu, który w obecnej chwili niemal miażdży każdego rywala w Energa Basket Lidze. Skrzydłowy notuje średnio 16,3 punktu na mecz i trafia 55 procent rzutów z gry, w tym co drugi rzut zza łuku. Zyskowski nabrał ogromnej pewności siebie. Gra mądrze i wykorzystuje do perfekcji swoje przewagi. Jest bez dwóch zdań kluczową postacią w taktyce Żana Tabak.

ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"

Chris Wright (Polski Cukier Toruń)

Od kilku już sezonów torunianie na "jedynce" mają wielkiego lidera i nie inaczej jest tym razem. Chris Wright gra niczym profesor - ma dobrze ułożoną rękę, nie robi "głupot" i wie co "Twarde Pierniki" potrzebują w danym momencie meczu.

Amerykański rozgrywający notuje 15,6 punktu i 5,6 asysty na mecz.  Z takim generałem na parkiecie trener Sebastian Machowski może być spokojny o to, jak ułożona jest gra Polskiego Cukru.

Wright dodatkowo jest doskonale przygotowany fizycznie i motorycznie, co pokazał m.in. podczas meczów, w których wystąpić nie mógł jego kontuzjowany zmiennik Jakub Schenk.[b][tag=64106]

Dominic Artis[/tag] i Robert Johnson (MKS Dąbrowa Górnicza)[/b]

Duet amerykańskich obwodowych ciągnie MKS za uszy do przodu - obaj są na szczycie EBL pod względem wskaźnika EVAL. Ciężko stwierdzić, który transfer jest lepszy?

Artisa w Polsce wszyscy już znali, zatem ten ruch był owiany małym ryzykiem. Już wtedy, kiedy grał w Energa Czarnych Słupsk pokazał swoje wielkie możliwości, które teraz tylko potwierdza. - Został ściągnięty jako lider i nim jest - mówi wprost Michał Dukowicz, trener zespołu.

Johnson z kolei gra pierwszy raz w Europie. Na początku miał problemy z adaptacją, ale Dukowicz był cierpliwy i z meczu na mecz widzi efekty. Jego podopieczny z każdym kolejnym występem pokazuje swoją wartość i osiąga coraz lepsze wyniki - m.in. dwukrotnie ocierając się o triple-double.

Raymond Cowels (PGE Spójnia Stargard)

To jedyny zagraniczny transfer PGE Spójni, który można zaliczyć do udanych. Cowels jest zdecydowanym liderem ekipy ze Stargardu i wygrał dla niej już niejeden mecz w tym sezonie.

Amerykański snajper notuje średnio 17,8 punktu i 6,2 zbiórki na mecz. Chętnie rzuca z dystansu trafiając 41 procent tych rzutów. Bez dwóch zdań jest kluczową opcją w ataku Spójni, a czasami po prostu bierze piłkę pod pachę i sam kończy kluczowe dla losów meczów akcje.

Co ciekawe teraz trenerem Cowelsa jest Jacek Winnicki, który nie zdecydował się na jego zatrudnienie w BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski.

Keith Hornsby (Polski Cukier Toruń)

Szybki, niesamowicie silny, atletyczny z bardzo dobrym rzutem - Hornsby bardzo szybko zaaklimatyzował się do europejskiego stylu gry i jest bardzo pewnym graczem wicemistrzów Polski.

Jego ciąg na kosz jest nie do opisania. Notuje 18,8 punktu, 3,7 zbiórki i 2,7 asysty na mecz. Trafia 48 procent rzutów z dystansu. Jest jednak bardzo ważną opcją nie tylko w ataku, ale i w defensywie.

Hornsby to kolejny trafiony "strzał". Może nawet transfer ten można nazwać odkryciem sezonu w EBL?[b][tag=26059]

Michał Michalak[/tag] (Legia Warszawa)[/b]

Legia miała ogromne problemy w ataku. Wpływ na to miały m.in. liczne kontuzje. W stolicy nie mogli sobie pozwolić na ryzyko, sięgnęli głęboko do kieszeni i zdecydowali się na zakontraktowanie Michała Michalaka.

Ten odpalił od razu. W debiucie pociągnął zespół do pierwszej wygranej w EBL, potem był nie do zatrzymania podczas meczów z Kingiem czy Polpharmą. Nikt w klubie nie może żałować  chociażby złotówki wydanej na tego gracza.

26-letni skrzydłowy notuje średnio 23,5 punktu i 4,5 asysty. W każdym pojedynku trafia niemal cztery "trójki". To wielki skarb dla Tane Spaseva.

Tony Wroten (Anwil Włocławek)

To trudny do prowadzenia zawodnik. Ma swoje humory i oczekiwania, ale ma również niesamowity potencjał. Gdy skupia się na grze - jest po prostu nie do zatrzymania.

Gra efektywnie i efektownie. Jeżeli na parkiecie nie demonstruje jakichś humorów, potrafi w pojedynkę rozstrzygnąć losy każdego pojedynku. Od samego początku jego transfer był najgłośniejszym ze wszystkich ruchów, jakie kluby EBL przeprowadziły przed sezonem 2019/2020.

Nad Wrotenem w Anwilu pracują wszyscy - od trenera do kapitana. Każdy zdaje sobie bowiem sprawę, jak ważnym jest on graczem, bo Wroten skoncentrowany na swojej robocie to gość, który robi olbrzymią różnicę.

Źródło artykułu: