EBL. Zagraniczne gwiazdy zrobiły różnicę. Łatwe zwycięstwo Anwilu Włocławek
- PGE Spójnia ma polski skład na pierwszą czwórkę. Nie wiem, dlaczego tutaj tak łatwo nam poszło - przyznał trener Anwilu Włocławek, Igor Milicić. Jego zespół wygrał w 3. kolejce Energa Basket Ligi 95:82.
Skoncentrowany mistrz Polski już w pierwszej kwarcie uzyskał wysoką przewagę (36:18). Goście ruszyli na rywali piątką zagranicznych koszykarzy. Igor Milicić trzymał na parkiecie podstawową piątkę na tyle długo, że jego zespół wypracował bezpieczną zaliczkę.
Czytaj też: Rewelacyjny Chase Simon. To najlepszy gracz Anwilu Włocławek
- Bardzo się cieszę, że mój zespół chciał grać na 100 proc. od pierwszej minuty. Niezależnie od tego, że jedziemy dalej do Niemiec koszykarze byli skoncentrowani w tym meczu - powiedział Igor Milicić.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Feta po meczu z Macedonią Północną? "Jesteśmy przygotowani na awans"Koncentracji zabrakło jedynie w czwartej kwarcie. Anwil na początku tej części prowadził 88:58, ale wygrał tylko 95:82. PGE Spójnia w czwartej kwarcie zwyciężyła 26:10. - Mecz toczył się pod nasze dyktando. Prowadziliśmy nawet 30 punktami. Jestem zadowolony z postawy moich zawodników. Na pewno w końcówce rozkojarzenie za bardzo wkradło się w nasze szeregi, bo graliśmy składem, w którym nie gramy - tłumaczył trener Rottweilerów.
- Optycznie cały mecz był pod naszą kontrolą. Przewaga sięgnęła już 30 punktów. W końcówce wdało się trochę rozluźnienia i rozkojarzenia. Dociągnęliśmy ten wynik. Przed nami podróż do Niemiec i bardzo ważny mecz w Lidze Mistrzów. Teraz na nim się będziemy skupiać - dodał Jakub Karolak, który na parkiecie spędził 22 minuty i zdobył osiem punktów.
Anwil Włocławek odniósł trzy zwycięstwa w Energa Basket Lidze. Tylko z Legią Warszawa do końca musiał pilnować wypracowanej przewagi. We wtorek mistrz Polski rozpocznie rywalizację w koszykarskiej Lidze Mistrzów. Tam już tak łatwo nie będzie, choć na inaugurację pucharowych zmagań Anwil będzie faworytem w starciu z niemiecką Rasta Vechta. Drużyna po sobotnim meczu nie wróciła do Włocławka, a bezpośrednio udała się do Niemiec.
Zobacz także: Wzmocnień nie będzie. Anwil Włocławek czeka na powrót Szymona Szewczyka