EBL. Zeljko Sakić: Rewolucji nie będzie. Najważniejszy jest odpoczynek

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Zeljko Sakić
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Zeljko Sakić
zdjęcie autora artykułu

Stelmet Enea BC Zielona Góra rozpoczął ćwierćfinał Energa Basket Ligi od pokonania MKS-u Dąbrowa Górnicza 88:80. Kolejny mecz już w niedzielę. - Nie będzie rewolucji. Nie da się wiele zmienić przez mniej niż 36 godzin - stwierdza Zeljko Sakić.

- Wiedzieliśmy, że czeka nas trudna przeprawa. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, ale już w trzeciej kwarcie zaniedbaliśmy naszą defensywę, brakowało nam mocy. Całe szczęście, że odzyskaliśmy kontrolę nad spotkaniem i wygraliśmy - mówi Zeljko Sakić po pierwszym meczu ćwierćfinałowym Energa Basket Ligi, w którym Stelmet Enea BC Zielona Góra ograł MKS Dąbrowa Górnicza 88:80.

We wspomnianej przez niego trzeciej kwarcie zespół Igor Jovovicia wypadł fatalnie. Roztrwonił całą przewagę wypracowaną w pierwszej połowie (18 punktów), dając MKS-owi nadzieję na wyszarpanie tego meczu. Czarnogórski trener na konferencji prasowej stwierdził, że jego zawodnicy zlekceważyli możliwości rywala.

- Nie wiem, czy problem tkwił w głowie. To jest faza play-off. Chcemy wygrać przecież każdy mecz - podkreśla chorwacki podkoszowy, którego zdaniem przed drugim spotkaniem ćwierćfinałowym EBL najważniejsze będą nie zmiany taktyczne, a po prostu odpoczynek.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Teorie spiskowe wokół sędziego Stefańskiego. "Każdy chciał włożyć swój kij w mrowisko"

- Nie uważam, by przez ten jeden dzień przerwy jedna lub druga drużyna mogła wiele zmienić. Oczywiście poprawimy pewne elementy, ale rewolucji nie będzie. Najważniejszy będzie odpoczynek. Przecież między jednym a drugiem meczem jest mniej niż 36 godzin przerwy - zaznacza Sakić.

Drugie spotkanie ćwierćfinałowe EBL między Stelmetem a MKS-em zostanie rozegrane w niedzielę, ponownie w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Zielonej Górze.

Zobacz także: Anwil - Stal. Almeida i Ware. Gwiazdy mocno świeciły Legia straciła kolejnego gracza. Tane Spasev: Nie poddamy się. Takie jest nasze DNA

Źródło artykułu: