NBA: fatalny początek Lakersów. LeBron znów źle zaczyna w nowym klubie
Nie tak kibice Los Angeles Lakers wyobrażali sobie początek nowego sezonu. Wprawdzie wiadomym było, że LeBron James nie okaże się od razu lekiem na całe zło, ale bilans 0-3 nie wygląda dobrze.
Jeziorowcy w pierwszych spotkaniach radzić musieli sobie jednak z silnymi ekipami. Zaczęli od mecz z Blazers, następnie był pojedynek z Rockets, po którym posypały się kary dla Brandona Ingrama i Rajona Rondo, więc w starciu ze Spurs musieli sobie już radzić bez dwóch podstawowych graczy. Mimo wszystko porażka w tym meczu przydarzyć się LAL nie powinna. Podopieczni Luke'a Waltona prowadzili w dogrywce już 142:136, ale ostatnie 55 sekund przegrali 0:7, a w efekcie również i całe spotkanie. Na pewno nie tak to miało wyglądać.
Przed LBJ'em i spółką teraz doskonała szansa na przełamanie i odniesienie premierowego zwycięstwa w trwającym sezonie. Lakers udadzą się do Phoenix na pojedynek z Suns. Okazja do triumfu wydaje się być zatem bardzo dobra. Ale i tak, pomimo bilansu 0-3, LeBron zachowuje chłodną głowę.
- Wiem, w co się zaangażowałem. To jest proces i wszystko będzie w porządku - stwierdził po poniedziałkowej porażce z SAS. - Będziemy nadal się rozwijać i poprawiać swoją grę. Podoba mi się kierunek, w którym zmierzamy. Nie jest to równoznaczne z tym, że teraz wygrywamy, ale na wszystko przyjdzie pora - zakończył 33-letni skrzydłowy.
ZOBACZ WIDEO: Serie A: Genoa zatrzymała Juventus, sensacja w Turynie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]