Kolejne cenne zwycięstwo Anwilu Włocławek. "Mamy w składzie wojowników"
Trefl Sopot fantastycznie zaczął sobotni mecz z Anwilem Włocławek, ale to "Rottweilery" z parkietu schodziły jaki zwycięzcy. "Ten zespół zbudowany jest z wojowników" - przyznał po meczu Szymon szewczyk, podkoszowy włocławskiej ekipy.
- Anwil gra w tym roku bardzo dobrą koszykówkę i jest jednym z kandydatów do złota w tym sezonie. My przyjechaliśmy tutaj powalczyć o wygraną i myślę, że zabrakło nam sił i intensywności, bo w drugiej i czwartej kwarcie prezentowaliśmy bardzo słabą defensywę - Anwil zdobywał wtedy 28 i 30 punktów, co nie powinno się zdarzać. Jeżeli chce się wygrać z taką drużyną jak Anwil, to trzeba grać dobrze przez całe 40 minut. Cieszy mnie jednak, ze mój zespół pokazał charakter po zawstydzającym spotkaniu z GTK Gliwice - mówił po meczu Marcin Kloziński, szkoleniowiec Trefla Sopot.
W drużynie gości kapitalne zawody rozgrywał Michał Kolenda, który w całym spotkaniu uzbierał 25 punktów, będąc zdecydowanie najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Również inni polscy zawodnicy grali solidnie - Filip Dylewicz zdobył 11, a Jakub Karolak 10 punktów. W decydujących momentach brakowało wsparcia od Nikoli Markovicia, Serb w niczym nie przypomina zawodnika z poprzednich rozgrywek.
Z charakteru i woli walki zadowolony był Igor Milicić, którego drużyna potrafiła ocknąć się po słabym początku i "wyciągnąć" końcówkę spotkania.
- To był kolejny trudny mecz - Trefl pokazuje, że potrafi zaskoczyć, zwłaszcza w tych meczach z lepszymi drużynami. Cieszę się, że udało nam się wykonać część założeń taktycznych i sprawić, że nasi kibice przed Sylwestrem mogą spać spokojnie. Trzeba jednak przyznać, że mimo tych 12 wygranych w lidze, to nie jesteśmy najlepsi w Polsce, ale i po porażkach nie jesteśmy najgorsi. Wciąż trenujemy mocno, by być tu, gdzie się znajdujemy i swojemu zespołowi życzę, by w Nowym Roku pozostał tak skoncentrowany i waleczny, jak ma to miejsce teraz - powiedział chorwacki trener.
ZOBACZ WIDEO Profesor Kulig! Show reprezentanta Polski w Stambule!Solidne zmiany w Anwilu Włocławek daje Szymon Szewczyk, który robi dużo miejsca pod koszem kolegom z drużyny i potrafi świetnie rozciągać obronę rywali. W sobotę polski podkoszowy nie grał długo, ale dawał odpocząć Josipowi Sobinowi, który wreszcie zagrał solidne zawody, kończąc mecz z dorobkiem 13 punktów i 9 zbiórek.
- Można powiedzieć, ze wymęczyliśmy tę wygraną, bo spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli. Zaczęliśmy od masy strat i było dużo nerwów, ale ta drużyna zbudowana jest z wojowników i ludzi, którzy wiedzą, co zrobić na parkiecie, by ten wynik odwrócić. Mimo nie najlepszego początku i chybionych rzutów my walczyliśmy cały czas i w obronie rzucaliśmy się po piłki. Oczywiście nie można meczu zakończyć wynikiem 0:0 - sopocianie trafiali nam często przez ręce, ale determinacja pozwoliła nam na odniesienie kolejnego, ważnego zwycięstwa. Życzymy sobie, by najbliższy rok wciąż był z pełną Halą Mistrzów i żebyśmy my przynosili radość kibicom - mówił po meczu Szewczyk.
Włocławianie nie mają dużo czasu na świętowanie. Już w środę wracają na ligowe parkiety, w Zielonej Górze zmierzą się z mistrzem Polski - Stelmetem BC. Początek spotkania o godzinie 18:00.