Każdy chce wykorzystać swoją szansę - rozmowa z Małgorzatą Chomicką, koszykarką UTEX ROW Rybnik

Sezon w Ford Germaz Ekstraklasie dobiega końca. Sezon, który Małgorzata Chomicka, rozgrywająca drużyny UTEX ROW Rybnik, może zapisać po stronie udanych. Skorzystała bowiem ona najwięcej na tym, że jej zespół opuściły amerykańskie koszykarki takie jak Jia Perkins czy Naketia Swanier, które grały na jej pozycji. Chomicka wierzy również w siódme miejsce jej zespołu na zakończenie sezonu 2008/2009.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Krzysztof Kaczmarczyk: Jesteś w Rybniku od 3 lat, czyli stażem, oprócz Agnieszki Jaroszewicz, najdłużej w zespole. Co takiego powoduje, że jako jedna z nielicznych przedłużasz umowy z UTEX ROW Rybnik?

Małgorzata Chomicka: Zawsze potrafiłam dogadać się z Zarządem Klubu, który przygotowywał dla mnie dobre warunki. Atmosfera w drużynie była zawsze bardzo dobra, a jest to również istotna sprawa.

Gdy przychodziłaś do Rybnika, drużyna była w pierwszej lidze, a Ty występowałaś w ekstraklasie. Czy nie było to dla Ciebie ryzyko, że w razie nie wykonania planu, jakim był awans do PLKK, zostaniesz nieco zapomniana i będziesz miała problem ze znalezieniem pracodawcy w Ford Germaz Ekstraklasie?

- Nie brałam pod uwagę nie wykonania planu wejścia do ekstraklasy. Przy tak dobrze zebranej ekipie nie było nawet mowy o jakichkolwiek porażkach. A poza tym nie miałam nic do stracenia, bo nie da się zapomnieć zawodnika, który jest jeszcze nie znany (śmiech).

Jak oceniasz te trzy lata spędzone w Rybniku, patrząc na swoje wyniki i osiągnięcia oraz na osiągnięcia całego zespołu. Awans do FGE był waszym największym sukcesem?

- Tak, niewątpliwie awans jest dużym osiągnięciem, ale cała zabawa zaczęła się w ekstraklasie. Jako beniaminek wprowadziłyśmy wiele zamieszania i wiele osób patrzyło na naszą drużynę z podziwem.

Przed tegorocznymi rozgrywkami UTEX ROW Rybnik z takimi zawodniczkami jak Jia Perkins, Elżbieta Międzik czy Nataliya Trafimava był upatrywany do walki o co najmniej czwórkę, a może i medale. Niestety Amerykanek w składzie już nie ma, a Międzik spodziewa się dziecka. Jest pewnego rodzaju rozgoryczenie zaistniałą sytuacją?

- Przed sezonem zostały nam przedstawione cele i patrząc po nazwiskach powinniśmy je osiągnąć, ale nie wszystko, co zakładamy udaje nam się, a życie płata nam różne figle. Miała być czwórka, a jest walka o siódme miejsce. Żal jest, bo każdy chciałby osiągnąć jak najlepszą pozycję.

Ciebie akurat brak Amerykanek w składzie chyba zbytnio nie martwi. Na początku jako rozgrywająca grała Jia Perkins, później Naketia Swanier. Od momentu, gdy opuściły Rybnik Ty stałaś się podstawową rozgrywającą, a ilość minut spędzonych na parkiecie w twoim wykonaniu poszła znacząco do góry.

- Każdy chce wykorzystać swoją szanse, moją była wyjazd Amerykanek. Patrząc na to z drugiej strony od początku wiedziałam, że mam być zmienniczką, a gra z nimi mogła by mnie jeszcze wiele nauczyć.

Przed wami dwumecz z PKM Dudą Super Pol Leszno o siódme miejsce na zakończenie sezonu. Byłoby to powtórzenie osiągnięcia z poprzedniego sezonu, co chyba uznane by i tak zostało za sukces drużyny. Tym bardziej, że ostatnie zwycięstwo w FGE odniosłyście 13 grudnia ubiegłego roku..

- Chcemy to wygrać za wszelką cenę, poczuć znów smak zwycięstwa, a nie gorycz porażki, której nie da się już znieść. Jak wiadomo ekipa z Leszna nie posiada już Amerykanek, więc szanse się wyrównały. Wierze, że jesteśmy w stanie to ugrać na naszą korzyść.

Czy po ewentualnym osiągnięciu siódmego miejsca, będziecie mogły zaliczyć ten sezon po stronie udanych, pomimo tylu przeciwności losu?

- Jeśli chodzi o wynik całej drużyny, to na pewno nie napawa on nas dumą. Dwanaście porażek z rzędu może zdeprymować każdego. Natomiast jeśli chodzi o mnie i sezon w moim wykonaniu, to powiem, że jestem zadowolona. Po odejściu Amerykanek spędziłam na parkiecie zdecydowanie więcej czasu i myślę, że pokazałam się z dobrej strony.

Dwa mecze i koniec sezonu. Masz już jakieś plany na kolejny sezon? Kolejny rok w śląskim zespole, czy może czas na zmianę klimatu? Jak już wspominałem, na ilość minut na parkiecie chyba w tym sezonie narzekać nie mogłaś. Czy pozostałe kwestie też były na tyle w porządku, że chciała byś spędzić w Rybniku kolejny czwarty już sezon?

- Wiadomo, jest końcówka sezonu i każdy myśli co dalej. Ale czy kolejny sezon spędzę na Śląsku? Nie wiem. Na pewno poczekam na propozycję ROW Rybnik, mam nadzieję, że taka się pojawi. Każdą ofertę, którą otrzymam rozważę w spokoju, aby mieć pewność, że kolejnego sezonu nie spędzę na ławce. Ważne jest dla mnie, żeby grać i w dalszym ciągu się rozwijać. Przyjmę ofertę klubu, który mi to zapewni.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×