Center Rosy Radom kończy karierę

Kim Adams, który reprezentował barwy Rosy od początku jej występów w Polskiej Lidze Koszykówki, podjął zaskakującą decyzję o zakończeniu kariery. W radomskim klubie spędził pięć lat.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
WP SportoweFakty

W ostatnich tygodniach ważyły się losy Kima Adamsa w Rosie. Ulubieniec publiczności, który reprezentował barwy radomskiego klubu od początku jego występów w Polskiej Lidze Koszykówki i miał spory udział w wywalczeniu największych sukcesów, w tym ubiegłorocznych: wicemistrzostwa kraju, Pucharu i Superpucharu Polski, ubiegł działaczy i kibiców. Podjął bowiem decyzję o zakończeniu kariery.

- Po pierwsze chciałbym podziękować klubom, kibicom i każdemu, kto wspierał mnie podczas mojej przygody z koszykówką. Jestem wdzięczny za to, że mogłem robić to, co kocham. Wiedziałem to od momentu, gdy jako dziecko pierwszy raz wziąłem piłkę do rąk. Nigdy nie myślałem o tym, że dzięki koszykówce będę podróżował po świecie, poznam różne kultury i spotkam tak wiele świetnych osób. Zawiązałem wiele przyjaźni z innymi amerykańskimi zawodnikami, ale i koszykarzami oraz ludźmi spoza klubów z krajów, w których występowałem - center rozpoczął swój wpis na Facebooku.

- Nigdy nie zapomnę i bardzo będzie mi brakowało całej organizacji Rosa, od właścicieli do kibiców. To było wspaniałych pięć sezonów, od walki o utrzymanie, przez dwukrotne zdobycie czwartego miejsca, po puchar, superpuchar kraju i wicemistrzostwo Polski rok temu. Od października 2012 roku do dzisiaj wszyscy witaliście mnie z otwartymi ramionami i za to będę wam dozgonnie wdzięczny - zwrócił się do kibiców Rosy Adams.

- Przyszedł czas na nowy rozdział w moim życiu. Zawsze będę częścią klubu i będę wspierał was w każdym sezonie. Postaram się obejrzeć przynajmniej kilka meczów na żywo. Kocham was wszystkich. Rozwijajcie się jako klub - dodał.

ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Boks jest dla mnie świętością, nie pójdę w stronę MMA

Amerykanin będzie pomagał ojcu w prowadzeniu rodzinnego biznesu. - To ogromny honor grać w jednej drużynie tak wiele lat, zwłaszcza, że nie jest to spotykane zbyt często w Europie, jeśli chodzi o Amerykanów. To z pewnością nie koniec naszej wspólnej przygody. Jestem przekonany, że w niedalekiej przyszłości powrócę do was, ale już w zupełnie innej roli - zakończył Adams.

35-latek rozegrał w Rosie 228 meczów, w trakcie których zdobył 734 punkty. Na parkiecie spędził 3983 minuty, zebrał 1105 piłek.

Czy brak Kima Adamsa będzie sporym osłabieniem dla Rosy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×