Stelmet BC wygrał walkę o Moore'a. Jasiński nieco zaskoczony decyzją Amerykanina
Janusz Jasiński brał pod uwagę scenariusz, że Armani Moore, mimo ważnego kontraktu, może w przyszłym sezonie nie zagrać w Stelmecie BC. Decyzja o przyszłości Amerykanina zaskoczyła nieco właściciela mistrzów Polski.
- Nie powiem, że to była trudna wojna, ale jednak Stelmet BC ma coraz większą rękę. Zawodnicy, którzy sprawdzają się u nas w rozgrywkach polskich i europejskich, zyskują na wartości. To nie jest pierwszy przypadek - przed rokiem Dee Bost i Mateusz Ponitka znaleźli kluby, w których mogli się dalej rozwijać. Musimy sobie zdawać sprawę, że tego typu problemy możemy mięć częściej, aczkolwiek są to najlepsze możliwe kłopoty, bo oznaczają, że koszykarz, na którego postawiliśmy, spełnia oczekiwania i rozkręca swoją karierę - przyznał właściciel drużyny z Winnego Grodu.
W minionym sezonie Armani Moore imponował przede wszystkim grą w defensywie i cieszył kibiców wieloma efektownymi akcjami po obu stronach parkietu. - Moore dostał duże wsparcie od trenera. Trzeba sobie powiedzieć jasno, że Armani nie był szykowany jako pierwszoplanowy zawodnik, bo nim miał być Gruszecki. Tak się jednak potoczyły losy, że to Moore stał się naszym pierwszym działem na pozycji numer trzy. Bardzo nam pomógł, był objawieniem tego sezonu. Bardzo ważną zaletą jest jego multipozycyjność - to jego największy walor - dodał sternik Stelmetu BC.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazdy Arsenalu trenowały... kung-fu (WIDEO)