Puchar Europy: Trenerzy o finałowym starciu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wicemistrzowie Litwy - Lietuvos Rytas Wilno - w finałowym starciu Pucharu Europy pokonali wicemistrza Rosji - Chimki Moskwa - 80:74. Wileński klub po raz drugi zwyciężył w tych rozgrywkach. - <i>Graliśmy lepiej, graliśmy naszym sercem, wierzyliśmy w zwycięstwo, i graliśmy nawet gdy przegrywaliśmy</i> - mówił po pojedynku Rimas Kurtinaitis, szkoleniowiec Lietuvosu.

Koszykarze Lietuvosu Rytas Wilno zdobyli Puchar Europy. To drugi triumf tej ekipy w tych rozgrywkach. Wcześniej wicemistrzowie Litwy wywalczyli to trofeum w 2005 roku, kiedy jeszcze rozgrywki te były nazywane Pucharem ULEB.

- Pracowaliśmy bardzo ciężko przez całe Elite Eight, a obecny rezultat, zdobycie pucharu, jest dla nas wyjątkowy. Graliśmy lepiej, graliśmy naszym sercem, wierzyliśmy w zwycięstwo, i graliśmy nawet gdy przegrywaliśmy. Zwykle gramy najlepiej jak potrafimy przez 40 minut, więc to nie było nic specjalnego powrócić do gry. Mamy doświadczenie w takich spotkaniach. Po trzech kwartach przegrywaliśmy różnicą 9 punktów, taką samą jak po pierwszej połowie. Powiedziałem swoim zawodnikom, aby byli spokojni, i krok po kroku dążyli do wygranej. I to się stało. Nie straciliśmy wiary. Wierzyliśmy w sukces. Zachowaliśmy energię na czwartą kwartę. To był powód, dla którego nie rozpoczęliśmy meczu od agresywnej obrony, jak robimy to zwykle, ponieważ chcieliśmy zachować siły na ostatnią odsłonę. Może mieliśmy przewagę, bo zasady nie są takie same dla wszystkich zespołów. Chimki grały przez trzy dni z rzędu, my mieliśmy jeden dzień odpoczynku. Każdy zespół jest zmęczony, jeśli rozgrywasz swoje pojedynki przez trzy dni z rzędu. Chimki to świetny zespół, ze świetnym trenerem i stylem gry. Ale jak powiedziałem swoim zawodnikom, musisz mieć zaufanie do siebie we wszystkim, nie tylko w koszykówce - komentował Kurtinaitis.

W finale podopieczni Rimasa Kurtinaitisa pokonali Chimki Moskwa. Lietuvos po pierwszej połowie przegrywał już różnicą 9 "oczek", ale fantastyczna postawa w czwartej partii zawodników Lietuvosu przechyliła szalę zwycięstwa na ich stronę. Maciej Lampe, który występuje w trykocie moskiewskiego teamu spisał się bardzo słabo, notując 5 punktów, trafiając zaledwie 1 z 7 rzutów z gry, prócz tego dopisał on 5 zbiórek w nieco ponad 13 minut.

- Przede wszystkim chciałbym pogratulować Lietuvosowi Rytas zwycięstwa. Zagrali oni świetny turniej. Oni są bardzo doświadczeni, mają weteranów, jest to inteligentny zespół. Uwierzyli, że mogą wygrać we właściwym momencie, nie załamali rąk, kiedy przegrywali. Walczyli i grali skutecznie w ostatnich minutach spotkania. Z naszej strony mogę powiedzieć, że nie możemy być teraz zadowoleni. W ostatniej kwarcie straciliśmy gaz, albo graliśmy żeby tylko nie przegrać, zamiast walczyć aby wygrać. Graliśmy przez 32-33 minuty bardzo dobrze, ale potem straciliśmy kontrolę. Jedyny żal mam o to, że mieliśmy tak mało czasu na odpoczynek. Ale nie chcę nic powiedzieć, co zostało by odebrane jako pretekst. Lietuvos Rytas wygrał. Czuje, że pniemy się w górę, budujemy coś ambitnego i solidnego na przyszłość. Będziemy teraz przygotowywać się do bardzo trudnych rozgrywek play off rosyjskiej Superligi. Wierzę, że wciąż droga do Euroligi jest dla nas otwarta. Mamy szansę w Superlidze i zrobimy wszystko by ją wykorzystać - powiedział Sergio Scariolo, szkoleniowiec wicemistrzów Rosji.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)