Marcus Ginyard wskazuje problem: Nasza obrona jest dziurawa
Energa Czarni Słupsk pogrążeni w dołku. W sobotę Czarne Pantery sensacyjnie przegrały z Asseco Gdynia (71:81), ponosząc tym samym drugą porażkę w sezonie. - Musimy poprawić się w obronie i to jak najszybciej - mówi Marcus Ginyard.
Przed meczem z Asseco Gdynia pisaliśmy o tym, że obrona słupskiej drużyny jest wyjątkowo dziurawa.
W dwóch pierwszych meczach ekipa straciła aż 159 punktów. Swój problem pogłębiła w sobotnim spotkaniu, w którym gdynianie zdobyli aż 81 punktów, mimo że nie są uznawani za ofensywną drużynę.
- Niestety pogłębiliśmy nasz problem. Nie zrobiliśmy nic, by dać jakieś argumenty kibicom. Nadal nasza gra w obronie nie wygląda najlepiej - zauważa Ginyard.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Trałka: Chcieliśmy grać z kontrataku20 punktów w sobotnim spotkaniu zdobył Przemysław Żołnierewicz, który był najlepszym strzelcem Asseco Gdynia. 13 oczek dołożył Filip Matczak, a 12 Krzysztof Szubarga. To pokazuje, że największym problemem słupszczan jest obrona na obwodzie. Jerel Blassingame, Stanley Burrell byli łatwo ogrywani przez rywali.
- Stać nas na zdecydowanie więcej. Myślę, że w tym momencie nie gramy nawet na 50 procent swoich umiejętności w defensywie - przyznaje.
Amerykanin jest jednak przekonany, że jego ekipa wyjdzie na prostą i z trenerem Robertsem Stelmahersem, którego niektórzy kibice już zwalniają.
- Ufam mu w 100 procentach. To świetny szkoleniowiec. On bardzo dobrze przygotowuje nas do każdego spotkania, ale na parkiecie to my jesteśmy odpowiedzialni za wynik. Musimy być tego świadomi - kończy Marcus Ginyard.