Łukasz Diduszko: Mogę dać drużynie jeszcze więcej

Polpharma Starogard skompletowała już kadrę na nowy sezon TBL. W składzie Farmaceutów pozostało pięciu ważnych graczy z poprzednich rozgrywek, a jednym z nich niewątpliwie jest Łukasz Diduszko. - Mogę dać drużynie jeszcze więcej - zapowiada zawodnik.

Patryk Butkowski
Patryk Butkowski
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc

Dla starszego z braci ubiegłe zmagania były niezwykle udane. 30-latek był pewnym punktem Kociewskich Diabłów, a do tego również jednym z ulubieńców trybun. Wielką sympatię starogardzkich kibiców skrzydłowy zaskarbił sobie dzięki niesamowitej ambicji oraz waleczności w każdym ze spotkań. Fani odetchnęli z ulgą, gdy koszykarz zdecydował się pozostać na kolejnych rok w ekipie biało-niebieskich.

WP SportoweFakty: Kibice Polpharmy Starogard Gdański wnikliwie śledzili poczynania swojego zespołu na rynku transferowym. Jak pan sądzi, z kogo przedłużenia kontraktu ucieszyli się najbardziej?

Łukasz Diduszko: Nie mam pojęcia.

Mogę odpowiedzieć, że z pana. Po ostatnim sezonie zaskarbił sobie pan ogromną sympatię starogardzkiej publiczności.

- Naprawdę nie wiedziałem, ale tym bardziej bardzo mi miło.

ZOBACZ WIDEO "Po raz pierwszy komentatorzy z innych telewizji przybijali nam piątki" (źródło TVP)

Kontrakt z klubem zdecydował się pan przedłużyć bardzo szybko. Po najlepszym roku w karierze nie było innych ofert?

- Coś się pojawiło. Były jakieś głosy i zapytania, ale to wszystko już po przedłużeniu umowy, więc nie było o czym mówić.

Do startu kolejnych rozgrywek pozostało półtorej miesiąca. Wydaje mi się, że przed panem dużo trudniejsze wyzwanie, gdyż poprzeczka zawieszona jest bardzo wysoko.

- Zgodzę się z tym, ale uważam, że mogę dać drużynie jeszcze więcej niż do tej pory. Pokazałem w niektórych meczach, że jestem w stanie grać lepiej i myślę, że jeśli ustabilizuję formę, to będzie dobrze. Mówię tutaj o moich indywidualnych statystykach oraz też o pozycji drużyny. Lubię wyzwania, dlatego też zostałem w Polpharmie. Bardzo dobrze współpracuje mi się z trenerem Budzinauskasem i przede wszystkim chciałem zobaczyć, jak to będzie, gdy zaczniemy współpracę od początku.

Za Polpharmą już pierwsze dni przygotowań. Jak wrażenia?

- Wrażenia są super. Fajne jest to, że przychodzi człowiek po dłuższej przerwie na trening i widzi te same twarze. Zwłaszcza, że z zawodnikami z ostatniego sezonu naprawdę dobrze się dogadywaliśmy, a w drugiej części dobrze również graliśmy. Z miłą ochotą się na każdy trening przychodzi, więc od początku nie ma kompletnie żadnego problemu.

W drużynie jest jednak również kilka nowych twarzy. Wniosą one dodatkową jakość?

- To są utalentowani zawodnicy. Bardzo szybko złapaliśmy już z nimi dobry kontakt. Jak tylko będzie ta atmosfera, to myślę, że w nowym sezonie naprawdę możemy zajść bardzo wysoko.

Pewnie obserwuje pan poczynania transferowe innych klubów. Gdzie może być miejsce Kociewskich Diabłów?

- Szczerze? To nie miałem za bardzo czasu obserwować. Jedynie wiem tyle z tego, co rozmawiałem z bratem, trochę też koledzy z drużyny mi opowiedzieli. Myślę, że musimy patrzeć na siebie, a nie na innych. Jak skupimy się na dobrym przygotowaniu do sezonu i przede wszystkim obędzie się bez żadnej kontuzji, to jestem bardzo optymistycznie nastawiony.

Ostatnio Polpharmie nie udało się uporać z Anwilem Włocławek. Czy tym razem cichym celem Łukasza Diduszko będzie pokonanie Polskiego Cukru Toruń?

- Nasz pojedynek braterski na pewno znowu będzie miał szczególny smaczek nie tylko dla nas, ale też dla całego światka koszykarskiego. My jednak planujemy wygrywać z każdym. Nie będzie to miało znaczenia, czy zagramy z Anwilem, Stelmetem czy Polskim Cukrem Toruń. Wydaje mi się, że naprawdę będzie nas na to stać.

Rozmawiał Patryk Butkowski

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×