Piotr Śmigielski: Wychowałem się na filmiku "AND1 Volume 3"

Piotr Śmigielski dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat początków swojej kariery, a także obecnego sezonu, w którym był jednym z najlepszych koszykarzy Trefla Sopot. Wszystko wskazuje na to, że zawodnik nadal będzie grał nad morzem.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty: Dla pana był to drugi sezon w Tauron Basket Lidze. Pod względem indywidualnym śmiało można powiedzieć, że zrobił pan spory krok do przodu.

Piotr Śmigielski: To był mój drugi sezon, więc na pewno grało mi się nieco łatwiej. Nie ukrywam, że w tym czasie sporo się nauczyłem. Cieszę się, że moja gra uległa poprawie. Zacząłem wykorzystywać sytuacje, które sam sobie wypracowałem. W Lublinie z tym bywało różnie.

A to nie jest trochę tak, że te pudła siedzą w głowie? To nie jest kwestia mentalna?

- Bardzo możliwe. Gdy czujesz się pewny siebie, to trafiasz praktycznie każdy rzut. Gdy tego nie ma, pojawia się zawahanie, to już ciężko się przełamać. Forsujesz rzuty, a nic nie wpada do kosza.

Stabilizacja formy na jednym równym poziomie to zadanie na kolejny sezon?

- Zdecydowanie. Stabilizacja na jak najwyższym poziomie jest celem każdego zawodnika, ale bywa z tym różnie. Trzeba pracować, aby słabsze mecze się nie przydarzały.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)

Kilka meczów w pana wykonaniu zrobiło ogromne wrażenie. Spotkania z Asseco Gdynia czy Polpharmą Starogard Gdańsk zostaną na długo w pamięci kibiców.

- Miło słyszeć taką opinię. W kilku meczach starałem się ciągnąć wynik. Wiadomo, że nie zawsze były one zwycięskie, ale robiłem wszystko, co mogłem, by dać drużynie wygraną. Później jednak przychodziły spotkania, z których nie byłem zadowolony.

Od czego to zależy? Strzelcy często podkreślają, że duże znaczenie ma pierwszy rzut. U pana też to ma znacznie?

- Nie. Mówiłeś o meczu z Polpharmą Starogard Gdański, w którym przestrzeliłem pierwszych osiem rzutów. Później jednak trafiłem osiem rzutów i wygraliśmy mecz. Od czego to zależy? Myślę, że duże znaczenie ma dyspozycja dnia. Czasem wstajesz i już wiesz, że to będzie znakomity dzień.

Piotr Śmigielski nie za późno wylądował w ekstraklasie?

- Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że mogłem nieco wcześniej iść do TBL, ale z drugiej strony, jak ja będąc młodym chciałem się przebić do ekstraklasy, to po parkiecie w Trójmieście biegali najlepsi zawodnicy w kraju. Było mi ciężko. Niczego jednak nie żałuję. Trzeba patrzeć do przodu, a nie do tyłu. Wiem, że późno zadebiutowałem w TBL, ale wydaje mi się, że z roku na rok coraz lepiej się w niej odnajduję. Coraz pewniej się czuję.

Porozmawiajmy chwilę o pana stylu gry. Ludzie często mówią o panu "rasowy streetballowiec". Zgadza się pan z tym? Pierwsze kroki w koszykówce stawiał pan na ulicy?

- To jest ciekawa historia. Muszę przyznać, że jak byłem młodym chłopakiem, to w ogóle nie interesowałem się koszykówką. Pamiętam to jak dziś, że pewnego dnia kolega pożyczył mi płytę, na której był nagrany filmik "AND1 Volume 3". Znam go na pamięć.

Od tego się zaczęło?

- Tak. Na bazie tego filmiku uczyłem się zagrań. Powtarzałem te ruchy w domu. Później próbowałem to wykorzystać podczas treningów. Przechodząc do pytania - ja na ulicy za często nie grywałem, ponieważ miałem dostęp do hali.

Co takiego było w tym filmiku, że zaraził się pan miłością do koszykówki?

- Nie ukrywam, że byłem pod wrażeniem ruchów tych ludzi. Znakomicie panowali nad piłką. Ich zagrania były niezwykle efektowne. Próbowałem to powtórzyć w domu. Szacunek dla moich rodziców, że wytrzymali te wszystkie odgłosy, które dochodziły z mojego pokoju.

Jeden z prezesów w TBL lansuje nawet taką teorię, że w TBL jest pan w stanie ograć jeden na jeden niemal każdego. Co pan na to?

- Ciężkie pytanie. Gra jeden na jeden to mój duży atut. Nie mam problemów wygrać pojedynku indywidualnego, ale rywale nas scoutują i doskonale wiedzą, jak gra dany zawodnik. Jest mi coraz trudniej penetrować pod kosz, bo obrona rywali się zacieśnia. Staram się dodawać coś do mojej gry. Mam tu na myśli rzut z dystansu i z półdystansu.

Zostanie pan w Treflu Sopot?

- Jeszcze nie ma decyzji w tej sprawie. Być może na dniach coś będzie wiadomo.

To prawda, że kontrakt przewiduje opcje przedłużenia przez klub?

- Tak.

Rozmawiał Karol Wasiek

Czy Piotr Śmigielski w ciągu trzech lat zagra w reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×