Wyjątkowy czas dla Jerzego Koszuty. "Święta dla mojej rodziny są bardzo ważne"
Wychowanek Sokoła Łańcut po wielu latach wrócił na Podkarpacie. Jerzy Koszuta przyznaje, iż była to bardzo dobra decyzja. W naszej rozmowie nie może zabraknąć również tematu Świąt Wielkanocnych.
WP SportoweFakty: Po wielu latach wróciłeś na Podkarpacie. To była dobra decyzja?
Jerzy Koszuta: Biorąc pod uwagę rundę zasadniczą, to jak najbardziej tak. Była to bardzo trafna decyzja. Rozgrywam jeden z lepszych sezonów w swojej karierze, także pod względem sportowym nie mogę narzekać. Mam nadzieję, że będziemy walczyć o najwyższe cele i awansujemy do finału. Wtedy byłoby to dla mnie najwyższe osiągnięcie, będę robił wszystko, aby tak się stało.
Miałeś wcześniej oferty, aby wrócić do Łańcuta?Chciałbyś już pozostać w tym klubie do końca kariery?
- To jest trudny temat. Nie można nigdy składać takich deklaracji, ponieważ nie wiadomo, co może się wydarzyć. Gdyby pojawiła się bardzo korzystna oferta, to na pewno ją rozważę. Chciałbym jednak z Sokołem wygrać I ligę. Niezależnie czy klub chciałby spróbować swoich sił w ekstraklasie, to my chcemy sportowo awansować. Dla mnie byłaby to wyjątkowa okazja. Mógłbym zagrać w swoim macierzystym klubie praktycznie na każdym poziomie rozgrywek. Myślę, że mało jest takich zawodników, którzy mogą taki wyczyn wpisać sobie w CV.
Pojawia się temat awansu w szatni? Motywuje on was do jeszcze cięższej pracy?
- Oczywiście, że tak. Zarówno w żartach jak i rozmowach bardziej poważnych. Znamy swoją wartość, wiemy co udało nam się już osiągnąć. Na pewno nas to motywuje do ciężkiej pracy i jeszcze większego wysiłku. Myślę, że w tym sezonie wykonaliśmy już ogromną pracę i nie chcemy jej zaprzepaścić.
Waszym najgroźniejszym rywalem jest w tym sezonie Miasto Szkła Krosno. Zgodzisz się, iż obie drużyny dzieli w tym sezonie niewielka różnica?
Masz swojego rywala, z którym chciałbyś zagrać w pierwszej rundzie play-off?
- Nie zastanawiałem się nad tym. Uważam, że na kogo trafimy to będzie dobrze. Myślę, że te zespoły, które walczą o czołową ósemkę są bardzo wymagające. Będziemy musieli przygotować się bardzo dobrze i pokazać w trzech meczach, że jesteśmy lepszym zespołem.
Jak spędzasz świąteczną niedzielę oraz poniedziałek?
- Nie ukrywam, że święta są dla mojej rodziny bardzo ważne. Zarówno teraz jak i na Boże Narodzenie, pierwszy raz od siedmiu lat nie muszę martwić się o to, że trzeba przemierzyć praktycznie całą Polskę, aby wrócić na święta. Pamiętam coroczne przekomarzanie się z trenerami, aby dał chociaż pół dnia wolnego więcej.
Czyli będą to trochę wyjątkowe święta?
- Na pewno jest to fajna sprawa. Przeżyłem to już podczas świąt Bożego Narodzenia, gdzie nie musiałem martwić się o podróż. Wcześniej trzeba było myśleć o wszystkim: jaka będzie pogoda, czy będą korki, gdyż wiadomo, że odległość między Podkarpaciem a Pomorzem Zachodnim jest bardzo duża. Teraz w momencie, gdy trener mówi, że mamy wolne, to faktycznie mogę zacząć odpoczywać. Każdą wolną chwilę będę spędzał z rodziną, aby jak najlepiej wykorzystać ten świąteczny czas.
Rozmawiał Jakub Artych