Rusza festiwal koszykówki, czyli Weekend Gwiazd NBA

Maciej Kwiatkowski 12 Lutego 2016, 19:18

AFP / Na zdjęciu: Kobe Bryant żegna się z kibicami po ostatnim meczu w rodzinnej Filadelfii

Dla Bryanta będzie to ostatni występ na wielkiej scenie. Od jego Los Angeles Lakers  (11-44) gorsi są w tym sezonie tylko Philadelphia 76ers (8-45). Mecz Gwiazd NBA rozpocznie się w nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 2. W nocy z soboty na niedzielę (od godz. 2.30) obejrzeć będziemy mogli za to konkursy wsadów i rzutów za trzy punkty. W sobotę odbędzie się też konkurs umiejętności, w którym koszykarski parkour po raz pierwszy pokonywali będą także gracze podkoszowi. Będzie to symboliczny wyraz tego jak w ostatnich latach zmieniła się koszykówka NBA - sport obecnie nastawiony na precyzję i umiejętności, nie na siłę i wzrost.

37-letni Bryant wygrał głosowanie kibiców, którzy wybrali pierwsze piątki Konferencji Wschodniej i Zachodniej. Niedzielny Mecz Gwiazd najprawdopodobniej przypominał będzie pożegnanie innej legendy Lakers - pamiętny mecz z 1992 roku w Orlando, gdy Magic Johnson trafiał w ostatnich minutach trójki nad próbującymi go zatrzymać przyjaciółmi. Pojedynki Bryanta jeden na jednego z LeBronem Jamesem  i Dwyanem Wadem mogą się stać najbardziej efektowną częścią niedzielnego meczu.

Dla szukających w tym spotkaniu czegoś więcej niż kontrataków, wsadów i gry z małym poszanowaniem dla obrony i boiskowej strategii, ten pokazowy mecz może dać przedsmak tego jak będzie wyglądała pierwsza piątka reprezentacji USA na Igrzyskach Olimpijskich. Nie będzie to piątka obfitująca w same wielkie nazwiska, ale skład reprezentujący nowoczesną koszykówkę, graną bez przypisanych pozycji na boisku. Wystarczy tylko z pierwszej piątki Konferencji Zachodniej "zabrać" Bryanta i wstawić do niej Draymonda Greena z drużyny mistrzów NBA Golden State Warriors.

Wyrazem nowej ery koszykówki NBA jest także to, że "środkowymi/centrami" w wyjściowych składach obu konferencji będą nominalni niscy skrzydłowi Kevin Durant i LeBron James.

Rezerwowi:

Pierwsza piątka Konferencji Wschodniej:

Rezerwowi:

Niedzielny Mecz Gwiazd poprzedzą sobotnie konkursy. Tu niestety już od wielu lat rozczarowuje konkurs wsadów, który z pokazu ekwilibrystyki, zamienił się w przesłuchania do "Mam Talent". Startujący przeskakują nad samochodami, malują obrazy i gaszą świeczki postawione na obręczy. Często w przebraniu. Z jednej strony są za to krytykowani, z drugiej trochę trudno się dziwić ich staraniom, gdy wraz z rozwojem dostępu do internetu efektowny wsad można dziś zobaczyć każdego dnia. I to niekoniecznie w wykonaniu graczy NBA, tylko ludzi zajmujących się wsadzaniem piłki do kosza profesjonalnie.

Faworytem sobotniego konkursu paczek jest Zach LaVine, obrońca tytułu z zeszłego roku. Czarnym koniem będzie Aaron Gordon.

O ile konkurs wsadów najlepsze czasy ma już za sobą, tak rośnie z kolei popularność konkursu rzutów za trzy punkty

Jest to związane z ciągle rosnącą w ostatnich latach liczbą specjalistów od trójek i przede wszystkim z przybyciem na planetę NBA mordercy o twarzy dziecka, czyli Stephena Curry'ego - obecnie najlepszego zawodnika w lidze.

Curry będzie w sobotę bronił tytułu zdobytego przed rokiem w Nowym Jorku. I podobnie jak zrobił to w latach 80-tych przed tym konkursem Larry Bird, Curry może przed zawodami spokojnie wejść do szatni i spytać się innych uczestników "Kto chce być drugi?". Występ Curry'ego w tym konkursie to najbardziej wyczekiwana część konkursowej soboty.

Nowością podczas sobotniej części będzie udział podkoszowych graczy w konkursie "Skills Challenge". To coś o co już dłuższego czasu prosiła część kibiców.

Będziemy mogli więc obejrzeć jak na tle rozgrywających, wypadnie choćby rewelacyjny debiutant z Minnesoty Timberwolves, mierzący 213 cm Karl-Anthony Towns. Zeszłoroczny zwycięzca Patrick Beverley wycofał się w ostatniej chwili z powodu kontuzji kostki.

A dla tych, którzy nie mogą się doczekać - już w nocy z piątku na sobotę rozegrany zostanie (baaaaardzo) pokazowy mecz debiutantów i drugoroczniaków (początek godz. 3). Tu prawdziwej rywalizacji nie ma w ogóle, ale NBA próbuje podsycić atmosferę i zmotywować graczy. Zrezygnowano więc z podziału na debiutantów i drugoroczniaków.

Zawodnicy podzieleni zostali na reprezentacje USA i Reszty Świata, a to tylko dodatkowo podkreśla jak coraz bardziej globalnym sportem staje się koszykówka i jak dużo jest w NBA różnego rodzaju utalentowanych zawodników.

Weekend Gwiazd można oglądać nocami na żywo w Canal Plus Sport, a także na płatnej platformie "NBA League Pass". W dzień nadawane będą powtórki.