Mateusz Zębski: Możemy bić się z każdym

- Po raz kolejny pokazaliśmy, że nie ważne czy drużyna z czołówki, czy z dołu tabeli - możemy być się przez cały mecz na styku z każdym - twierdzi Mateusz Zębski, rzucający obrońca BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski po porażce w Hali Mistrzów.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Mateusz Zębski / Na zdjęciu: Mateusz Zębski

Po porażce z Anwilem Włocławek, BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski spadł na 10. miejsce w tabeli Tauron Basket Ligi. W sztabie trenerskim beniaminka, a także wśród zawodników drużyny, nikt nie robi jednak z tego powodu tragedii. W Hali Mistrzów drużyna Zoran Sretenovicia zaprezentowała się z bardzo dobrej strony i o zwycięstwo walczyła przez trzy i pół kwarty.

- Trener powiedział, że przyjechaliśmy do Włocławka walczyć i taka jest prawda. Jednocześnie jednak myślę, że założeniem nie tylko była walka, ale po prostu chcieliśmy wygrać ten mecz - mówi Mateusz Zębski, 23-letni rzucający BM Slam Stali.

- Po raz kolejny pokazaliśmy, że nie ważne czy drużyna z czołówki, czy z dołu tabeli - możemy być się przez cały mecz na styku z każdym - dodaje Zębski.

Jeszcze w 33. minucie meczu był remis 53:53. Włocławianie jednak zdecydowanie lepiej rozegrali końcówkę spotkania, wygrywając ją 17:7 i cały mecz 70:60. Biorąc jednak pod uwagę, że w pierwszym spotkaniu obu drużyn w tym sezonie ostrowianie przegrali u siebie 61:85, progres w grze drużyny Sretenovicia jest widoczny.

- Na pewno z rytmu wybiła nas bardzo dobra, zmienna obrona Anwilu. Wpływ na zakończenie meczu miało również doświadczenie. Rywale mieli w końcówce na parkiecie pięciu doświadczonych zawodników i przez to grało im się łatwiej. My niestety cały czas jesteśmy beniaminkiem i w niektórych meczach musimy ponieść "karę" za to, że to jest nasz pierwszy rok w ekstraklasie po długiej przerwie - tłumaczy Zębski.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×