Andrzej Twardowski: Zrobimy wszystko, by znaleźć się w finale
- Zrobimy wszystko, by znaleźć się w finale. Jestem przekonany, że wszystko to, co zależy od nas, wykonane będzie w sposób optymalny - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych Słupsk.
Tauron Basket Liga na półmetku, a za wami już kilka znaczących zmian.
- Przede wszystkim zacząłbym od tego, że nie mamy wysokiego budżetu, a mimo wszystko dobrze radzimy sobie w rozgrywkach. To prawda, że kilka zmian zrobiliśmy, ale wynika to z tego, że sytuacja zmusza nas do dokonywania korekt w składzie. Musimy poniekąd liczyć na szczęście. Najlepszym przykładem była sytuacja z Bryanem Davisem. Chcieliśmy pozostawić go w składzie, ale otrzymał lepszą propozycję finansową z innego klubu i odszedł. Nie mając najwyższego budżetu, musimy szukać różnych sposobów, aby osiągnąć dobre wyniki. To jest naturalne.
Wydaje się, że z takim składem jest duża szansa powalczyć nawet o finał w Tauron Basket Lidze.
- Nie chcemy spekulować. Zrobimy wszystko, by znaleźć się w finale. Jestem przekonany, że wszystko to, co zależy od nas, wykonane będzie w sposób optymalny. Końcowy wynik zależy również od tego jak silni będą nasi rywale. Widzimy, że nie śpią, tylko dokonują wzmocnień. Jeżeli dołożą do tego dobrą przemyślaną pracę, to może być nam trudno. Ale to są czynniki, na które my nie mamy wpływu i pozostajemy skoncentrowani na własnej pracy.Nie żal trochę rozstania z Tomaszem Śniegiem, który u was spędził ponad dwa sezony?
- Wiadomo, że żal, bo na pewno się z Tomkiem zżyliśmy. Ale koszykówka to nie są sentymenty. Gołym okiem było widać, że dla Tomka nie będzie za dużo minut, więc szkoda byłoby, aby siedział cały czas na ławce. Należy pamiętać, że Tomek jest typem zawodnika, który buduje pewność siebie poprzez dużą ilość gry. Rozstaliśmy się głównie z tego powodu, żeby zawodnik grał więcej w innym klubie. Aczkolwiek uważam, że dokonał nie do końca zrozumiałego dla nas wyboru. Mógł iść do Śląska Wrocław, w którym miałby pewne miejsce, tymczasem zdecydował się na Polski Cukier Toruń, gdzie będzie zmiennikiem Danny'ego Gibsona.
Rozstaliście się w zgodzie?
- Oczywiście. Nie wyrzuciliśmy Tomka z klubu. Dużo rozmawialiśmy, wymienialiśmy poglądy. Wspólnie uznaliśmy, że to będzie najlepsze rozwiązanie dla obu stron.