Adam Hrycaniuk: Zagraliśmy tragiczną pierwszą połowę

- Nie potrafiliśmy nadrobić strat, które ponieśliśmy na początku spotkania - środkowy Stelmetu BC podał główną przyczynę porażki w świątecznym hicie Tauron Basket Ligi przeciwko Rosie Radom.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

W hicie dwunastej kolejki Tauron Basket Ligi mistrzowie Polski musieli uznać wyższość Rosy, przegrywając 86:88 po bardzo emocjonującym meczu, zakończonym dogrywką. Od początku spotkania przyjezdni "gonili" wynik, ponieważ po pierwszej kwarcie przegrywali 18:28. Przed zejściem do szatni zmniejszyli dystans do czterech punktów.

- Przede wszystkim zagraliśmy tragiczną pierwszą połowę. Rosa zagrała dobry mecz - podkreślił po ostatniej syrenie Adam Hrycaniuk, który sobotniego występu nie zaliczy do udanych - przez ponad 15 minut spędzonych na parkiecie zdobył zaledwie cztery "oczka". Miał jednak osiem zbiórek.

Po tym pojedynku trzecia w tabeli ekipa z Radomia traci już tylko trzy punkty do liderującego Stelmetu BC. Trzeba jednak pamiętać o tym, iż ma jeden mecz rozegrany mniej od zielonogórzan. - Nie wiem, jak to będzie wyglądało w przyszłości, nie chcę stawiać Rosy w jakiejś hierarchii w tabeli, ale my gramy swoją koszykówkę, martwimy się o siebie. Przegraliśmy ten mecz i to nas bardzo boli - nie ukrywał podkoszowy.

- Zagraliśmy bardzo słabą pierwszą połowę i to było kluczem do tego, że nie mogliśmy nadrobić tych strat w kolejnych dwóch kwartach - powtórzył Hrycaniuk. Okazję do zrehabilitowania się drużyna z Winnego Grodu będzie miała w najbliższą sobotę. Wtedy zagra bowiem na wyjeździe z PGE Turowem Zgorzelec.

Globe Soccer Awards: Messi piłkarzem roku
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×